Oszust udawał syna staruszki, mówił, że spowodował wypadek i potrzebuje kasy. Ale miał pecha. Bo wcześniej chciał oszukać inne osoby, które się nie dały i zawiadomiły policję. A podczas „akcji” założył maskę i ubrał jak na zupełnie inną pogodę.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu w rejonie Garwolina. Jak poinformowała mazowiecka policja, do starszej pani zadzwonił telefon. Głos w słuchawce powiedział „Mamo, spowodowałem wypadek, ucierpiała kobieta w ciąży, grozi mi więzienie”. Za chwilę zadzwonił kolejny telefon. Tym razem rzekomy prokurator powiedział, że kobieta musi wpłacić pieniądze, aby syn uniknął więzienia – relacjonuje policja. Jak ustalili śledczy. Do jej mieszkania staruszki zgłosił się 18-latek, któremu pokrzywdzona przekazała w kopercie ponad 20 tysięcy złotych. Seniorkę poinstruował, żeby w razie wizyty policji wszystkiemu zaprzeczyć. Mężczyzna miał pecha. Wprawdzie staruszka uwierzyła, jednak wcześniej do dyżurnego miejscowej komendy w krótkim czasie dotarło kilka sygnałów od mieszkańców. Miały do nich dzwonić osoby przedstawiające się jako członkowie rodziny. Prosiły o pieniądze. Żadna z potencjalnych ofiar nie dała się oszukać. Funkcjonariusze spodziewali się, że przestępcy mogą w dalszym ciągu próbować kogoś okraść. Zadziałali więc dwutorowo.
Zgubiło go ubranie?
Dyżurny garwolińskiej komendy przesłał komunikat do pobliskich banków, a policja podjęła działania na ulicach miasta. W pewnym momencie kryminalni zauważyli pojazd, do którego wsiadł mężczyzna z maseczką na twarzy. Mężczyzna miał na sobie ciepłe ubranie, zupełnie niepasujące do aktualnej pogody i wysokiej temperatury. Zatrzymali do kontroli podejrzane auto. Mężczyzna, który się w nim znajdował miał przy sobie kopertę z ponad 20 tysiącami złotych. Policjanci byli niemal pewni, że pieniądze te pochodzą z przestępstwa. Zatrzymali 18-letniego mieszkańca Warszawy – relacjonuje policja. Funkcjonariusze musieli sprawdzić, czy faktycznie doszło do wyłudzenia. I, ustalić pokrzywdzonego. Dotarli do starszej pani, mieszkanki Garwolina, która podjęła w banku duże pieniądze. Staruszka zaprzeczyła, by komukolwiek przekazała jakieś środki. Po pewnym czasie okazało się, że prawda jest inna. A starsza pani zaprzecza, bo oszuści kazali jej milczeć w razie wizyty policji. 18-latek usłyszał zarzut oszustwa. Sąd tymczasowo go aresztował. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia – podsumowuje policja.