Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Kult świętych dobry i kult świętych zły. Czyli patron nie jest kotem z serialu

Święta listopadowe, świecko nazwane dniami zmarłych, katolickie Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny są być może jednymi z ostatnich, które najmocniej jednoczą Polaków. Bo groby nie mają barw politycznych a przekonania schodzą na dalszy plan. Jeśli chodzi o wymiar religijny pierwszego listopada przypada radosna uroczystość Wszystkich Świętych. I tu jest pewien problem – stereotypy na temat tego, co kult świętych oznacza. Błędne przekonanie mają na ten temat niewierzący, wyznawcy innych wyznań, ale co gorsza niektórzy sami katolicy. Czas, by pewne rzeczy objaśnić.

W kulcie świętych nie chodzi o magiczne przeświadczenie, że jacyś święci wysłuchają naszej modlitwy. Że na jakieś abrakadabra spełnią życzenie, niczym kot Rademenes z serialu dla dzieci i młodzieży. Takie magiczne myślenie jest postpogańskie i nie ma wiele wspólnego z Ewangelią.

Normalni ludzie stają się wzorem

Święci, to NORMALNI LUDZIE, którzy jednak z jakiegoś powodu stają się wzorem dla Kościoła i wierzących. I przypominanie o nich nakazał w Ewangelii sam Jezus Chrystus. Nie kazał też jednak oddawać owym świętym bałwochwalczej czci, ale twierdził, że należy przypominać ich czyny. To oznacza, że intencją na pewno nie było słabości tych zakrywanie. Gdyby miały być zakryte, w Ewangeliach takie fragmenty by się nie znalazły. A są one bardzo mocno zaznaczone. I tak – Piotr, pierwszy papież, trzy razy zapiera się Jezusa. Kilka razy kompromituje się też w dyskusjach teologicznych. Paweł, który do apostołów dociera już po zmartwychwstaniu zaczyna jako przedstawiciel okrutnej władzy. Dziś powiedzielibyśmy – sługa zbrodniczego reżimu. Jan był z tych niezłomnych, ale… z Pisma dowiadujemy się, że matka Jana i Jakuba chciała da nich lepszego miejsca przy stole obok Mistrza. Podejrzewać możemy, że byli to ludzie bardzo ambitni, którzy chcieli zrobić karierę.

Co z modlitwą?

I w kulcie świętych chodzi o to, aby pokazać PEŁNY OBRAZ takiej osoby. No dobrze, ale co z modlitwą? Wierni czasem modlą się na zasadzie „święty Antoni daj mi to, czy to”. A niewierzący komentują (nie bez racji przy takim podejściu wiernych) „oho! Katolicy wierzą tak naprawdę nie w jednego, a wielu „bogów”. W istocie kult świętych powinien polegać na przykład na studiowaniu ich życiorysu (branie cech dobrych, odrzucanie złych). Próbie naśladowania świętego w codziennym życiu. Jeśli nasz święty patron pomagał ubogim, możemy robić to samo, jeśli wydawał media, spróbować naśladować go na tym polu. A modlitwa albo jest formą medytacji – zbliżającą do Boga. Albo sprowadzać się ją powinno do krótkiego komunikatu „módl się za mną”, i to bardziej jak prośba do znajomych, którzy idą na mszę, gdy nam nie jest to dane. „Stary, pomódl się za nas”. Z bałwochwalczym kultem nie ma to nic wspólnego.

Ostatnie takie święta

Powyższe dylematy dotyczą wierzących. Ale i ludzie niewierzący mogą sobie o świętych poczytać wszak zgłębianie wiedzy jest rzeczą pożądaną. A listopadowe święta są ostatnimi, które w tak mocny sposób jednoczą Polaków.

(Tekst archiwalny, przypominamy w związku z uroczystością Wszystkich Świętych)