niedziela, 22 września, 2024

Koniec marzeń. Po dreszczowcu w Petersburgu Biało-Czerwoni przegrali ze Szwecją i odpadli z mistrzostw Europy

Po beznadziejnym spotkaniu ze Słowacją (1:2), dającym nadzieję horrorze z Hiszpanią (1:1), w ostatniej kolejce podopieczni Paulo Sousy musieli wygrać ze Szwecją. Niestety, drużyna Trzech Koron okazała się zbyt mocna, choć Biało-Czerwoni gonili wynik, doprowadzili do wyrównania, a ostateczny cios rywale wyprowadzili w ostatniej minucie. Kapitalnie zagrał Robert  Lewandowski, jednak to za mało, by cieszyć się z awansu do kolejnej rundy.

Mecz zaczął się najgorzej jak mógł. Już w 2 minucie Forsberg nie dał szans  Wojciechowi Szczęsnemu. Przez pierwszy kwadrans Szwedzi przeważali, praktycznie nie dając szansy Polakom na stworzenie jakiejkolwiek okazji bramkowej. W drugiej części pierwszej odsłony  mecz się wyrównał, a Biało-Czerwoni próbowali atakować. Najgroźniejszą sytuację miał Robert Lewandowski, który dwukrotnie trafił w poprzeczkę… W drugiej połowie Polacy zaczęli grać znacznie lepiej, podkręcili tempo, jednak w 59 minucie gry rywale przeprowadzili zabójczą kontrę. Wojciecha Szczęsnego znów pokonał Forsberg. Było 0:2, wydawało się, że jest już po meczu. A jednak, dwie minuty  później po świetnym podaniu Piotra  Zielińskiego fenomenalnym strzałem popisał się Robert Lewandowski. Kolejne minuty to już dominacja Biało-Czerwonych. W 84 minucie błąd szwedzkiej defensywy  bezlitośnie wykorzystał Lewandowski. Było 2:2, a w kibiców wstąpiła nadzieja. Jednak w doliczonym czasie gry  to rywale przeprowadzili akcję, która ostatecznie rozstrzygnęła losy spotkania. Egzekutorem okacał się Cleason. Szwedzi wygrali 3:2, zajmując pierwsze miejsce w grupie. W 1/8 finału zmierzą się z Ukrainą. W równolegle rozegranym spotkaniu Hiszpanie rozgromili Słowację aż 5:0, choć na początku spotkania nie wykorzystali rzutu karnego. Zajęli drugie miejsce w grupie, a w 1/8 finału zmierzą się z Chorwacją. Trzecie miejsce zajęli Słowacy, a czwarte  reprezentacja Polski, oba zespoły odpadają z turnieju. Robert Lewandowski tym razem wreszcie wyraźnie zaznaczył obecność w turnieju. Bardzo słabo (jak cały  zespół) zaprezentował się w inauguracyjnym pojedynku ze Słowacją, potem jednak strzelił decydującą o remisie bramkę pojedynku z Hiszpanią i załadował dwie bramki w meczu ze Szwecją. W przypadku Lewego akurat do niego nie możemy mieć najmniejszych pretensji. Teraz trwa dyskusja  o tym, czy Paulo Sousa powinien dalej prowadzić kadrę. Jednak co do oceny samego Portugalczyka, jak i gry Biało-Czerwonych pod jego wodzą istotne będą wyniki rywali Polaków z fazy grupowej. Inaczej występ Polaków będzie oceniany, gdy Hiszpanie i Szwedzi odpadną szybko, inaczej, gdy  zdobędą medale. (az)

fot. Robert Lewandowski fot. Autorstwa Светлана Бекетова – soccer.ru, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=70407746

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img