Nowy Telegraf Warszawski

czwartek, 14 listopada, 2024

Godzinami leżała w śniegu, była roztrzęsiona, płakała. Dramat przy Wschodnim

Dramat na Pradze. Młoda kobieta przez ponad dwie godziny leżała w sniegu. Potem roztrzęsiona i przemarznięta, z płaczem błagała o pomoc, próbowała zatrzymywać samochody i przechodniów. Długo nikt nie reagował.

Wszystko działo się kilka dni temu, w okolicy Dworca Wschodniego. Jak informuje straż miejska, tuż przed godziną 9.00 rano strażniczka i strażnik miejski z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Kijowską. Nieopodal Dworca Wschodniego funkcjonariusze zauważyli klęczącą na chodniku młodą kobietę, która trzęsła się i wzywała pomocy. Funkcjonariusze zatrzymali radiowóz. Strażniczka podeszła do kobiety, która trzęsła się z zimna. Jej ubranie było mokre, a twarz i ręce sine. Kobieta nie miała siły wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Była roztrzęsiona i płakała – relacjonuje straż miejska. Funkcjonariuszka okryła kobietę kocami termicznymi. Młoda kobieta opowiedziała, że blisko dwie godziny przeleżała w śniegu, a gdy wstała i próbowała zatrzymać jakieś samochody, nikt nie zareagował. Strażnicy wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe i udzielili kobiecie pierwszej pomocy. Po chwili przyjechała karetka. Ratownicy medyczni zbadali kobietę i po rozmowie z nią zdecydowali, że wymaga ona hospitalizacji. Zawieźli 29-latkę do szpitala – relacjonuje straż miejska.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img