Dwa wypadki śmiertelne. Ludzie bez prądu, uwięzieni w niedziałających windach. Setki awarii. Prawie dwieście tysięcy ludzi bez prądu w całym województwie. Pozbawieni elektryczności także mieszkańcy Gocławia. Uszkodzone drzewa w Lesie Kabackim i zakaz wstępu do niego. Oto skutki gigantycznej wichury w województwie mazowieckim.
Weekend upłynął w Warszawie pod znakiem potężnej wichury. Niestety, nie obyło się bez koszmarnych wypadków. Do tragedii doszło w Emowie, w gminie Wiązowna w powiecie otwockim. Około 13.00 spadające drzewo uderzyło w głowę mężczyznę. Na miejsce przyjechały karetka pogotowia, policja i straż pożarna. Niestety, zespół ratowniczy po pierwszych próbach udzielenia pomocy odstąpił od czynności – lekarz mógł jedynie stwierdzić zgon mężczyzny. Niestety, po godzinie 17.00 służby potwierdziły kolejną tragedię. Na drodze w okolicy Sulejowa, w powiecie wołomińskim strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej usuwali powalone przez wiatr drzewa i gałęzie. Niestety pod jednym z drzew znaleźli ciało. Na miejsce przybyły policja i prokurator. Do soboty służby potwierdziły dwa wypadki śmiertelne na Mazowszu, cztery w całym kraju.
Aż 188 tysięcy mieszkańców województwa mazowieckiego było bez prądu. Między innymi na Pradze-Południe, gdzie w wyniku wichury odcięty od energii był niemal cały Gocław. Prądu nie mieli mieszkańcy ulic Abrahama, Umińskiego, Jugosłowiańskiej, Meissnera, Nowaka-Jeziorańskiego, Fieldorfa, Bora Komorowskiego i innych. Problemy z prądem były też na Wawrze i Rembertowie. W sieci pojawiły się dramatyczne opisy ludzi uwięzionych w zatrzymanych w wyniku przerwy w dostawie prądu windach. – Szedłem na dziewiąte piętro do mamy pieszo, potem zniosłem jej psa. Wyprowadziłem na chwilę na spacer. Za długo nie chciał chodzić, co się dziwić w taką pogodę. Potem musiałem go wnieść na górę. Kląłem, ale na ósmym piętrze przestałem. Usłyszałem sąsiada który dobijał się od środka – po prostu zaciął się w windzie. Miał gorzej niż ja z psiakiem – mówi pan Radosław, czytelnik Telegrafu. Po południu dostawy prądu zostały przywrócone.
Wichury trwają od kilku dni. Od piątkowej nocy do sobotniego wieczora na terenie całego kraju obowiązywał trzeci (najwyższy) bądź drugi stopień zagrożenia. W nocy z piątku na sobotę i sobotni poranek wiatr uszkadzał dachy i elewacje budynków w Wawrze, Ursusie, na Pradze-Południe. W Ursusie betonowa płyta o wymiarach metr na metr spadła na samochód. Wybiła w nim szybę. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Wichury nad miastem przechodziły przez kilka dni. W Lesie Kabackim zostało powalonych i uszkodzonych wiele drzew. Jak poinformowali urzędnicy, drzewa te stanowią bardzo duże zagrożenie dla zdrowia i życia osób wchodzących do rezerwatu. Dlatego Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie uchylił zarządzenia wyznaczające szlaki w lesie i miejsca ogniskowe na polanie. Oznacza to, że do odwołania obowiązuje zakaz wstępu do rezerwatu. Zostanie on ponownie otwarty tak szybko jak to będzie możliwe. Jak jednak twierdzą urzędnicy RDOŚ potrzeba czasu na uporządkowanie drzewostanu wzdłuż szlaków. Tak, by korzystanie z lasu było bezpieczne.