czwartek, 19 września, 2024

Myśleli, że on jest pijany. A prawda była przerażająca

W autobusie leżał człowiek. Wyglądał na pijanego. Dopiero gdy przyszła pomoc okazało się, że mężczyzna był cały we krwi, miał złamany nos i najprawdopodobniej rękę. Alkoholu nie spożywał.

Często zdarza się, że osoby leżące bierzemy za pijanych, bądź pod wpływem narkotyków. Bywa, że tak jest w istocie, zdarza się jednak, że pozory mylą, a przyczyny czyjejś niedyspozycji są dużo poważniejsze, niż osłabnięcie w wyniku spożytych trunków bądź substancji.

Tak właśnie było w przypadku pasażera autobusu, który w sobotni wieczór 4 maja jechał na Bródno. Jak informuje straż miejska, kierowca pojazdu zauważył bezwładnie leżącego na podwyższeniu z tyłu pasażera. Był przekonany, że ma do czynienia z pijanym, wezwał strażników miejskich. Funkcjonariusze podjęli interwencję. Ku ich zaskoczeniu nie wyczuli od mężczyzny zapachu alkoholu. Dostrzegli, że mężczyzna krwawi, miał w czerwonej cieczy całą twarz, rany na potylicy, złamany nos. Strażnicy ocucili mężczyznę, pomogli mu wyjść na przystanek. Posadzili na ławce. Okazało się, że mężczyzna to 47-letni robotnik z Ukrainy. Nie pamiętał, gdzie doznał obrażeń, przypuszczał, że na budowie. Był bardzo osłabiony – relacjonuje straż miejska. Funkcjonariusze opatrzyli rany mężczyzny, zatamowali krwawienie, wezwali pogotowie ratunkowe. Okazało się też, że mężczyzna może mieć złamaną rękę. Gdy karetka przybyła na miejsce, ratownicy zbadali poszkodowanego. Okazało się, że wymaga dłuższego leczenia, trafił do szpitala – podsumowuje straż miejska.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img