Sprawa powstania ośrodka dla narkomanów i osób bezdomnych przy Szpitalu Praskim budzi wielkie emocje. Mieszkańcy się obawiają. Jednocześnie jednak Jan Śpiewak słusznie zwrócił uwagę, że alarmistyczne teksty na ten temat piszą głównie przedstawiciele dewelopera, a cała sprawa jest szczuciem na ludzi ubogich i uzależnionych. I faktycznie w stolicy nierzadko z takim procederem mieliśmy do czynienia. Starczy przypomnieć choćby sprawę bezdomnego, który w mroźną noc, na jednym z osiedli wszedł na klatkę schodową. W mediach pokazał się hejt na ludzi, którzy ośmielili się wpuścić człowieka na klatkę. Zaznaczmy, było chyba 20 stopni mrozu, niewpuszczenie tego człowieka na klatkę byłoby wyrokiem śmierci. Z drugiej strony przypomnijmy, że kilka lat temu ośrodek Fundacji Redukcji Szkód miał powstać na Grochowie. Wtedy wywołało to protesty. Powód był prosty – nie mieli być w nim wtedy bezdomni, ale czynni narkomani, nie radzący sobie ze swoim problemem, którzy nie zamierzają się leczyć. I oczywiście ludziom takim należy pomóc. Ale też obawy mieszkańców niekoniecznie muszą wynikać z niechęci do biednych, jak utrzymuje lewica. Sprawa na pewno prosta nie jest, na naszych łamach nie raz do niej wrócimy.
Antoni Zankowicz