piątek, 20 września, 2024

Brakuje spójnej polityki

 Tekst przypominany w ramach cyklu z archiwum Telegrafu:

Polityka miejska wobec zieleni jest delikatnie mówiąc dziwna. Z jednej strony wycinane są drzewa stare, w wielu miejscach niszczone są pod zabudowę miejsca zielone, z drugiej jednak strony jest promowane sadzenie dużych drzew w centrach miast, gdzie drzewa te zasłaniają zabytki, przeciwko czemu protestują varsavianiści. Pomijając jednak kwestie samych zabytków – czy takie sadzenie drzew rekompensuje wycinkę ich gdzie indziej?

Jarosław „Jarema” Dubiel: To oczywiście działanie bez sensu. Jeśli chodzi o drzewa duże, czyli starsze, to one się często nie przyjmują, więc ich przesadzanie nie ma większego sensu. Sadzenie drzew nowych, młodych, jest oczywiście sensowne, ale też oczywiście zależy gdzie, kosztem czego (nie wnikam tu w kwestie architektoniczne). Natomiast samo zasadzenie nowych drzew nie rekompensuje niszczenia stuletnich pomników przyrody, wycinania i niszczenia całych połaci zieleni. Z tym niestety w Warszawie dość często mamy do czynienia.

Miasto mówi o kompleksowej polityce wobec miejskiej zieleni. Czy mamy z czymś takim w stolicy do czynienia?

Absolutnie nie. Dochodzi do wielu absurdów. Przykładem jest na przykład polityka rowerowa. Ja jestem całym sercem za tym, by transport rowerowy upowszechniać, rozreklamowywać. To doskonała alternatywa dla samochodów. Ale w stolicy naprawdę aż boli serce, gdy niszczy się trawniki i zieleń po to, by powstała ścieżka rowerowa na podwórku otoczonym budynkami, gdzie jest już jezdnia i chodnik, np. ulica Biała. Upowszechnianie zdrowego stylu życia nie może odbywać się kosztem zieleni. A to się dzieje niestety często.

No dobrze, ale jest temat, który ekolodzy podnoszą często – kwestia ograniczenia ruchu samochodowego. Tu wszyscy to popierają, tylko że często dzieje się tak, że zamykany jest dla ruchu jakiś fragment miasta, a w innym przez to tworzą się korki i większy smog. To gdzie ta ekologia?

I tu dochodzimy znów do braku pomyślunku i jakiejkolwiek myśli przewodniej. Zamknięcie ruchu dla aut ma sens, ale też nie dla wszystkich – bo na przykład osoby z niepełnosprawnościami muszą mieć zapewniony transport. Jest kwestia komunikacji miejskiej – ona powinna iść w parze z zamykaniem ruchu, gdy ktoś na przykład nie dotrze na spotkanie z powodu spóźnienia się komunikacji miejskiej, powinien mieć darmową taksówkę. Niestety mądrej polityki komunikacyjnej, uwzględniającej kwestie ekologiczne ale też funkcjonalność, jak i mądrej polityki przestrzennej uwzględniającej miejską zieleń w stolicy bardzo brakuje.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img