Najprawdopodobniej rosyjska rakieta naruszyła przestrzeń powietrzną Polski, po czym zniknęła. Według pierwszych informacji gdzieś spadła. Według komunikatu po spotkaniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego opuściła teren naszego kraju.
Do zdarzenia doszło rano. Niezidentyfikowany obiekt wleciał na teren Polski. W tym czasie trwał bestialski ostrzał całego terytorium Ukrainy. Rakiety spadały tuż przy granicy z naszym krajem. Po informacji o rakiecie, która wleciała na teren Polski, służby zostały postawione w stan gotowości. Odbyły się spotkania i narady u prezydenta, premiera i szefa MON. Potem spotkanie Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Według wstępnych analiz obiekt mógł być rosyjską rakietą lub dronem, ewentualnie ukraińską rakietą przeciwlotniczą. Wojsko, policja i Straż Graniczna szukały szczątków obiektu w miejscowości Sosnowa Dębowa w woj. lubelskim. Po spotkaniu BBN z prezydentem RP, szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. Maciej Klisz spotkali się z dziennikarzami. Szef Sztabu Generalnego stwierdził, że obiekt wleciał na teren Polski, był śledzony, ale najpewniej opuścił już teren naszego państwa. Wciąż trwają jednak poszukiwania.
To nie pierwszy taki incydent. 15 listopada 2022 roku we wsi Przewodów w województwie lubelskim, w pobliżu granicy z Ukrainą, w dniu zmasowanych rosyjskich ataków rakietowych w czasie inwazji na Ukrainę, eksplodowała ukraińska rakieta przeciwlotnicza. Zginęły dwie osoby. 16 grudnia 2022 roku rosyjski pocisk Ch-55 wystrzelony nad Białorusią, spadł na terenie Polski, w lesie pod wsią Zamość 15 km na południowy zachód za Bydgoszczą. Dopiero 22 kwietnia 2023 roku szczątki pocisku znalazła osoba prywatna. 1 sierpnia 2023 roku dwa białoruskie śmigłowce naruszyły przestrzeń powietrzną Polski.