piątek, 20 września, 2024

Niezwykle cenny remis. Legia strąciła Raków z fotela lidera

Legia Warszawa zremisowała w Częstochowie z Rakowem 1:1 w meczu 26 kolejki PKO BP Ekstraklasy. Legioniści oddalili się od strefy spadkowej – nad szesnastą w tabeli Wisłą Kraków mają przewagę ośmiu punktów.

Niedawno pojedynek mistrza polski z wicemistrzem byłby hitem kolejki. Z tym, że o ile w tym sezonie wicemistrzowie z Częstochowy nie zawodzili, legioniści zaliczyli koszmarną jesień. Mistrzowie Polski zagrali wprawdzie w fazie grupowej Ligi Europy, w polskiej ekstraklasie zimowali na miejscu spadkowym. Po serii wygranych z drużynami z dołu tabeli teraz przyszedł czas na pojedynki z ekipami z topu. Na początku wyjazd do Rakowa, który przed spotkaniem był liderem PKO BP Ekstraklasy.

I Połowa – Raków grał, Legia strzeliła

Mecz zaczął się od przewagi Rakowa, jednak niewiele z niej wynikało. Częstochowianie częściej posiadali piłkę, po pół godzinie mieli też przewagę w strzałach 5:1. W kolejnych minutach Raków jeszcze przyśpieszył. W 37 minucie w potwornym zamieszaniu w polu karnym legioniści wybili piłkę z pola bramkowego. Gdy wydawało się, że do przerwy utrzyma się wynik bezbramkowy, zabójczą kontrę przeprowadziła Legia. Maciej Rosołek poszedł na przebój, kapitalnie zagrał do Pawła Wszołka, a ten płaskim strzałem pokonał Kovsacevicia. Na przerwę to legioniści schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Mimo, że lepszy był Raków.

Odwrócenie ról. Legioniści grali, częstochowianie wyrównali

Po zmianie stron role się odwróciły. Podopieczni Aleksandara Vukovicia już w pierszych minutach mieli trzy rzuty rożne. Przeważali. Tworzyli grę. Mieli kilka sytuacji, najlepszą w 48 minucie, gdy Kovacević ratował zespół głową. Potem jeszcze fajną akcję przeprowadził Maciej Rosołek, który posłał piłkę w pole karne, w ostatniej chwili wybił Petrasek. Około 60 minuty mecz się wyrównał. Zrobiła się kopanina w środku boiska. Aż do 70 minuty, gdy Mateusz Wieteska przypadkowo stanął na nodze Gutkovskisa. Pech chciał, że w polu karnym. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Ivi Lopes. Przy stanie 1:1 zrobił się naprawdę ładny mecz. Raków znów odzyskał przewagę i dążył do objęcia prowadzenia, legioniści dobrze się bronili i starali się wyprowadzać kontry. Ostatecznie jednak żaden zespół nie przechylił szali na swoją korzyść. Mecz zakończył się zasłużonym remisem.

Początek maratonu Legii

Więcej powodów do zadowolenia ma jednak Legia. Na boisku lidera zremisowała, ugrała cenny punkt. Strąciła Raków z pierwszego miejsca. Zajmuje w lidze miejsce jedenaste. Ma osiem punktów przewagi nad miejscem spadkowym (Wisła Kraków przegrała aż 1:4 w Szczecinie z Pogonią). W kolejnych spotkaniach mistrzowie Polski zmierzą się z Lechią Gdańsk w Warszawie, Lechem w Poznaniu, Piastem Gliwice u siebie i Pogonią w Szczecinie. Wygrane z Lechią i Piastem oraz urwanie punktów Kolejorzowi i Pogoni dałoby nie tylko wielką satysfakcję, ale też spokój w kontekście gry o utrzymanie.

Pogoń po wygranej z Wisłą i potknięciu Rakowa jest liderem tabeli, zgromadziła 53 punkty. Raków jest drugi, ma 52 punkty. Lech był trzeci, z 52 punktami. Wygrał z Jagiellonią 3:0. Lechia jest czwarta, ma punktów 43. Spośród najbliższych rywali tylko Piast nie należy do ścisłej czołówki. Zajmuje miejsce ósme, z 34 punktami, ale w niedzielę mierzy się w Krakowie z Cracovią. Legia jest jedenasta, ma 32 punkty.

Z kolei 6 kwietnia Raków i Legia spotkają się ponownie. Zagrają w półfinale Pucharu Polski. Dla legionistów sukces w tych rozgrywkach to w zasadzie jedyna szansa zakwalifikowania się do europejskich pucharów. Aby była realna, muszą w Częstochowie wygrać. I potem albo trofeum zrobić, albo w finale przegrać z późniejszym mistrzem Polski. W drugim półfinale mierzą się Lech Poznań, który o mistrzostwo walczy i… drugoligowa Olimpia Grudziądz.

Raków Częstochowa – Legia Warszawa 1:1 (0:1)

0:1 Wszołek 45’

1:1 Ivi Lopez 70’

Legia Warszawa: Cezary Miszta – Mattias Johansson, Mateusz Wieteska, Lindsay Rose, Yuri Ribeiro (56’ Artur Jędrzejczyk) – Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Josue, Jurgen Celhaka, Maciej Rosołek (87’ Benjamin Verbic) – Tomas Pekhart (27’ Rafael Lopes).

 

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic – Andrzej Niewulis (60’ Walerian Gwilia), Tomas Petrasek, Fran Tudor – Deian Sorescu, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman, Patryk Kun, Mateusz Wdowiak (84’ Milan Rundic), Ivi Lopez – Vladislavs Gutkovskis (81’ Ilja Szkuryn).

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img