piątek, 20 września, 2024

Zaniedbany, zagłodzony, trafił do schroniska. A pani udawała, że go ratuje

Zaniedbany, zagłodzony i bardzo przestraszony był czteromiesięczny piesek, który trafił do schroniska w Płocku. Odpowiedzialna za stan zwierzątka kobieta odpowie za znęcanie się.

Jak informuje mazowiecka policja piesek trafił do schroniska w bardzo złym stanie. Był zaniedbany, zagłodzony i mocno wystraszony. Do placówki przyniosła go 34-letnia kobieta. Opowiedziała straszną historię. Szła leśną drogą, a nagle z samochodu nieznajomy mężczyzna wyrzucił małego pieska. Ona nie może go zatrzymać, ale chce pomóc. Więc oddaje go do schroniska, gdzie maluch zyska opiekę. Pracownicy przyjęli zwierzątko. I zgłosili sprawę na policję. Sprawą czworonoga zajęli się funkcjonariusze z  Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą z płockiej komendy. Jak informuje mazowiecka policja, coś nie pasowało w zeznaniach 34-latki. Operacyjni przeanalizowali sprawę i doszli do wniosku, że 34-letnia płocczanka najprawdopodobniej wymyśliła całą historię z porzuceniem szczeniaka przez kierowcę samochodu osobowego. Ich podejrzenia potwierdziły się, gdy schronisko opublikowało zdjęcia wygłodzonego i zaniedbanego pieska. Na publikację odpowiedziało wiele osób. Wszystkie kojarzyły 34-latkę jako właścicielkę psa. Śledczy zebrali obszerny materiał dowodowy, który nie pozostawiał złudzeń, że 34-latka była właścicielką szczeniaka. To ona podejrzana jest o porzucenie i znęcanie się nad nim. W czwartek, 3 marca  kobieta usłyszała zarzuty. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności – relacjonuje policja.

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img