czwartek, 19 września, 2024

Kandydaci nieoczywiści. Kto jeszcze mógłby zostać selekcjonerem?

Adam Nawałka, Jan Urban, Czesław Michniewicz, Maciej Stolarczyk, Marek Papszun, Michał Probierz. Andrij Szewczenko, Fabio Cannavaro, Marcel Koller. To kandydaci rzadziej, lub częściej wymieniani jako przyszli selekcjonerzy kadry. My wskazujemy kilku mniej oczywistych kandydatów, którzy być może poradziliby sobie z prowadzeniem kadry.

Jak pisaliśmy, głównym warunkiem stawianym selekcjonerowi powinno być doświadczenie reprezentacyjne. W przypadku trenerów zagranicznych doświadczenie z prowadzeniem kadry narodowej. Najlepiej sukcesy. W przypadku trenerów polskich, przynajmniej akcent reprezentacjny – funkcja asystenta, trenera młodzieżówki, juniorów, szefa banku informacji etc. Stąd odpadają Michał Probierz, Marek Papszun. O Adamie Nawałce, Henryku Kasperczaku, Czesławie Michniewiczu, pisaliśmy osobne teksty. Dziś ci, którzy nie są wymieniani w gronie faworytów.

Maciej Skorża

Doświadczenie reprezentacyjne – zdecydowanie na plus. Był asystentem Pawła Janasa. Wysoko oceniali go piłkarze. Jako szkoleniowiec klubowy osiągnął na krajowym polu sukcesy z krakowską Wisłą. Ale fatalnie wypadł w pucharach. Odwrotnie w Legii. Tu pucharowa przygoda była na plus. Pokonał w pięknym stylu Spartaka Moskwa w dwumeczu (remis 2:2 w stolicy, wygrana na wyjeździe 3:2). Potem dobra gra w fazie grupowej Ligi Europy. Niestety w lidze głupio stracone mistrzostwo w końcówce sezonu 2011/12. Z Lechem Poznań zdobył mistrza Polski. Teraz znów prowadzi w lidze. I właśnie to z jednej strony jest atutem, bo jest na prawdziwym topie. Z drugiej strony klub nie bardzo chce się zgodzić na zwolnienie szkoleniowca.

Jacek Magiera

W Legii sprawdził się jako strażak w Lidze Mistrzów. A właśnie strażaka kadra potrzebuje. Wywalczył mistrzostwo w sezonie 2016/17. Prowadził kadrę młodzieżową. Dziś jest trenerem Śląska Wrocław. W ubiegłym roku awansował do pucharów. W tym idzie mu średnio. I to może być powód, dla którego nie jest typowany do funkcji szkoleniowca.

Piotr Nowak

Najbardziej międzynarodowa postać spośród obecnych polskich szkoleniowców. Był trenerem w Major League Soccer. Asystentem w pierwszej reprezentacji Stanów Zjednoczonych i trenerem olimpijskiej kadry tego kraju. W Polsce radził sobie z Lechią Gdańsk. Przeciwko tej kandydaturze przemawia jedno – dopiero co podpisał kontrakt z Jagiellonią Białystok.

Waldemar Fornalik

Najbardziej nieoczywisty. Prowadził już kadrę. I nie była to udana kadencja. Robert Lewandowski był zablokowany, strzelił raptem trzy gole. Z czego dwa z San Marino. U Adama Nawałki stał się maszyną do strzelania goli. Kadra po udanym (w miarę) początku eliminacji i remisie z Anglią poniosła kompromitującą porażkę z Ukrainą na Narodowym, zremisowała z Mołdawią w Kiszyniowie. Przegrała z Ukrainą i Anglią na wyjeździe. Ale… no właśnie. Porażka Fornalika wynikała z opisywanej już przez nas prawidłowości – kadry NIE WOLNO powierzać komuś, kto nie ma doświadczenia w kadrze. Wtedy Fornalik go nie miał.

W dodatku startował z marszu po klęsce w polsko-ukraińskim Euro. Natomiast na pewno dziś to znacznie lepszy trener niż dekadę temu. Z mistrzowskim tytułem w gablocie. I przede wszystkim z reprezentacyjnym doświadczeniem, które dziś mogłoby zaprocentować. Minus kandydatury? Kwestie PR. Jan Urban, jeden z kandydatów ma doświadczenie u Beenhakkera i sam Leo go namaścił (razem z Nawałką). Andrij Szewczenko to nie dość, że selekcjoner z udanym epizodem w kadrze Ukrainy, to jeszcze doskonała prowokacja  kontekście meczu z Rosją. Adam Nawałka to wspomnienie Euro 2016, wygranej z Niemcami. Powołanie świetnego trenera, ale kojarzącego się z przegranymi eliminacjami, w kontekście baraży byłoby ekstrawagancją, jeśli nie szaleństwem.

 

 

 

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img