Plac zabaw, na którym codziennie bawią się dzieci, mógł być miejscem wielkiej tragedii. Na obiekcie była otwarta skrzynka elektryczna której dotknięcie groziło porażeniem. Obok była dziura w ziemi, a z niej sterczały ostre krawędzie stalowego urządzenia do ćwiczeń.
Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby bawiące się dzieci dotknęły do przewodów ze skrzynki elektrycznej. Albo gdyby któryś z maluchów wpadł do dziury ze sterczącym i ostrym żelastwem. Do bardzo groźnej sytuacji na Grochowie doszło w ostatni wtorek, 16 kwietnia. Jak informuje straż miejska, funkcjonariusze podjęli interwencję na placu zabaw przy ulicy Mlądzkiej. Najprawdopodobniej winnym spowodowania zagrożenia był pracownik, któremu administracja zleciła naprawę infrastruktury. Zgodnie z poleceniem usunął wymagające interwencji urządzenie z siłowni plenerowej. Zostawił jednak otwór w ziemi i sterczące pozostałości maszyny, które mogły grozić poważnym zranieniem. Nie zamknął też skrzynki elektrycznej, z której korzystał – relacjonuje straż miejska. Na szczęście sytuację zauważył jeden z mieszkańców, który poinformował strażników miejskich. Funkcjonariusze czasowo wyłączyli tę część placyku. Następnie skontaktowali się z administracją. Ta przysłała pracownika, który usunął problem – podsumowuje straż miejska.