Bandyci w ruskich mundurach dorwali kobietę z dzieckiem. Długo gwałcili. Zmarła. A synek w kilka minut osiwiał. Charków. Blokowiska jakie znamy z Gocławia, Ursynowa, części Grochowa. Dziś stoją opustoszałe szkielety – bez okien, bez ludzi w środku. Niektóre obrócone w kupę gruzu. Gwałty, tortury, zabójstwa, grabieże. Strzelanie do cywilów i bombardowanie cywilnych obiektów. To w prowadzonej przez Władimira Putina wojnie rzecz normalna. Oprócz bestialskich ataków na ludność cywilną i rabowania ludzi niszczone są też bezcenne zabytki i dobra kultury. A także przyroda, środowisko naturalne. Cierpią też ogrody zoologiczne, które apelują o pomoc. A razem z uchodźcami z Ukrainy do Polski wjeżdżają ich domowe zwierzęta. Najczęściej psy i koty, ale też świnki morskie (kawie domowe), króliki, chomiki, ptaki. Wojna trwa już ponad miesiąc. Zdaniem ekspertów Rosja wprawdzie celów strategicznych wciąż nie osiągnęła, ale spodziewać się można nasilenia bestialstwa.