piątek, 20 września, 2024

Krwawa kłótnia w bloku i na balkonie. Jej krzyk słyszeli idący ulicą

Rozpaczliwy krzyk kobiety usłyszeli we wtorkowy wieczór mieszkańcy bloku i przechodnie w okolicy ulicy Borsuczej we Włochach. Niestety, nie był to fałszywy alarm. Młoda, 21-letnia dziewczyna, obywatelka Ukrainy straciła życie. Sprawca zadał jej kilka ciosów ostrym narzędziem.

O sprawie jako pierwszy informował portal TVN Warszawa, potem inne media. Wiadomo było jedno – we wtorek wieczorem w dzielnicy Włochy, na ulicy Borsuczej doszło do zabójstwa. Media podały też inną informację – ofiarą jest młoda, 21-letnia kobieta. Obywatelka Ukrainy. Po kilku dniach wciąż śledczy i policja nie chcą podawać szczegółów dotyczących śledztwa. Pewne rzeczy są jednak już wiadome. Sekcja zwłok wykazała, że ofiara zginęła od ran kłutych. Wiadomo, że wcześniej w mieszkaniu doszło do awantury między ofiarą, a mężczyzną. Według jednych doniesień – chłopakiem zabitej. Według innych – byłym chłopakiem, lub po prostu znajomym. Tak, czy inaczej ofiara  najprawdopodobniej dobrze znała swojego zabójcę. Sprawy osobiste miały być powodem kłótni, która ostatecznie doprowadziła do tragedii.

Jak informowały media, awantura przeniosła się na balkon mieszkania na trzecim piętrze lokalu przy Borsuczej. Krzyki 21-latki słyszeli przechodnie i sąsiedzi, którzy wezwali policję – podało Radio Dla Ciebie. Policja w mieszkaniu znalazła ciało kobiety. Sprawca zbiegł. Śledztwo w sprawie zabójstwa wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota. W czwartek przeprowadzona została sekcja zwłok. Jak powiedziała w Radiu Dla Ciebie rzecznik prasowa prokuratury, Aleksandra Skrzyniarz, sekcja potwierdziła, że przyczyną śmierci młodej kobiety, obywatelki Ukrainy były zadane ostrym narzędziem rany kłute. Tożsamość podejrzanego o dokonanie zbrodni jest śledczym znana. Według prokurator Skrzyniarz jego zatrzymanie jest kwestią czasu.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img