Odebranie Rosjanom ich budynków w stolicy nie jest łatwe. Jednak należy to zrobić. Szczególnie, że znajdują się w strategicznych miejscach, blisko ważnych instytucji.
Fakt, że w Warszawie są budynki należące do Federacji Rosyjskiej jest znany od lat. Problemem jest to, że znajdują się one blisko budynków strategicznych dla państwa. Na przykład ambasada jest nieopodal MON. Odzyskanie zarządzania nad tymi budynkami jest polską racją stanu. To się powoli dzieje, udało się z tzw. „Szpiegowem”, czyli obiektem dawnych sowieckich dyplomatów. Teraz będą w nim mieszkać uchodźcy z Ukrainy. Z pozostałymi jest trudniej, z uwagi na zasadę wzajemności, obowiązującą w dyplomacji. Odebranie Rosjanom na przykład budynku, w którym mieści się ambasada, byłoby pretekstem do odebrania nieruchomości polskich instytucji w Rosji. Pytanie jednak, czy są one warte tego, by w stolicy godzić się na eksterytorialne enklawy państwa niewątpliwie wrogiego, jakim jest Federacja Rosyjska. Szczególnie w pobliżu strategicznych miejsc.