W 1794 roku oddziały rosyjskie dowodzone przez generała Aleksandra Suworowa najpierw pokonały Polaków w bitwie, następnie dokonały pacyfikacji – rzezi Pragi. Była to istna masakra. Ruscy żołdacy zabijali kobiety, starców i dzieci. Nie mieli litości, ani żadnych skrupułów. Mord był symbolicznym, krwawym końcem I Rzeczypospolitej, ostatnim smutnym akordem insurekcji kościuszkowskiej. Niebawem Rosja, Prusy i Austria dokonały III rozbioru Rzeczypospolitej. Ale była to już formalność. Ostatecznie żywot wielonarodowego państwa dokonał się właśnie na Pradze, której mieszkańcy zginęli za to, że byli Polakami. Dlaczego piszę o tym akurat teraz? Ano dlatego, że kilka dni przed inwazją prezydent Rosji Władimir Putin jako wzór dowódcy, który niósł wolność wskazał właśnie Aleksandra Suworowa. Mordercę Pragi.
Mentalność bandyckiej swołoczy
To pokazuje doskonale mentalność rządzącej Kremlem bandyckiej swołoczy. Odwołują się do najgorszych wzorców. Po naszej stronie jest umiłowanie wolności, tradycja to rodzinne święta, miłość między ludźmi, u Putina liczy się śmierć, zniszczenie, siła jedynie niszczącej broni. Gdy my szczycimy się Kochanowskim, Chopinem, Mickiewiczem, czy Słowackim, Putin szczyci się… nie, nie Puszkinem, Tołstojem, czy Dostojewskim. Dla niego punktem odniesienia jest krwawy morderca warszawskiej Pragi, zamordyści carowie, którzy pół Europy trzymali pod knutem. Bolszewicki najazd i barbarzyństwo oraz stalinowskie zbrodnie. Strategią jest kłamstwo, wartością mord, sposobem bycia gwałt i grabież. Protoplastami Putina są Suworow, Dzierżyński, Beria i Stalin. Putin w dużej mierze im dorównuje.
Dziś rozpętał krwawą, pełnoskalową wojnę w Europie. Na Kijów, Lwów, Odessę i inne ukraińskie miasta spadają dziś rakiety i bomby. Po kraju jeżdżą czołgi. Jeszcze kilka dni temu ludzie cieszyli się na mecze swoich drużyn piłkarskich, chodzili do restauracji, dyskotek, na spacery z rodzinami. Dziś kobiety i dzieci uciekają na stronę Polską. Z naszego kraju pracujący tu Ukraińcy jadą w drugą stronę. Bronić własnej ojczyzny. Nikt z nas nie sądził piętnaście, czy tym bardziej dwadzieścia lat temu, że w XXI wieku tuż przy naszej granicy rozpęta się takie piekło.
To, co się dzieje jest testem. Na jedność Zachodu – NATO i Unii Europejskiej. Ale też testem dla nas, Polaków. Na rozsądną jedność. Rozsądną, to znaczy taką, która nie eliminuje różnic. Różnice, spór polityczny, są rzeczą normalną w demokratycznym państwie. Pełna zgoda wszystkich ze wszystkimi to jest – w Chinach Ludowych lub u Putina. U nas spór i róznice zdań, czasem zdrowe kłótnie są wręcz pożądane. Rzecz w tym, aby te kłótnie, spory, nawet ostre, nie przesłoniły nam racji stanu.
***
Bieżący numer Nowego Telegrafu Warszawskiego miał być o czymś zupełnie innym. Na ostatnią chwilę wiele tekstów wypadło, inne się pojawiły. Siłą rzeczy dominuje temat wojny na Ukrainie. Także wsparcia Warszawy i Mazowsza dla uchodźców.
Piszemy o kwestii możliwego bojkotu meczu barażowego Rosja- Polska. Po wojnie dla nas sprawa jest jasna. Rosję należy wykluczyć ze wszystkich rozgrywek i zdyskwalifikować. W numerze przypominamy też jednak pojedyncze (nie zawsze udane) bojkoty. Oraz przykłady sportowców, którzy choć startowali, umieli zaakcentować swój sprzeciw wobec reżimów.
Zbliża się 1 marca – Dzień Żołnierzy Wyklętych i rocznica śmierci Jolanty Brzeskiej. W tej sprawie CBŚP szuka po 11 latach świadków zdarzenia.