piątek, 20 września, 2024

Tak koszmarna runda nie ma prawa się powtórzyć. LEGIA stworzona do WIELKICH CELÓW

Legia Warszawa przy swoim potencjale powinna regularnie grać w fazie grupowej pucharów i wygrywać 8/10 możliwych tytułów mistrzowskich. Sezon taki jak obecny nie ma prawa się powtarzać. Miejmy nadzieję, że będzie kubłem zimnej wody na głowy właściciela i kadry zarządzającej.

Wygrana z Zagłębiem Lubin 3:1 to dopiero początek drogi Legii Warszawa do utrzymania i środka tabeli. Wynik jest satysfakcjonujący, skuteczność też. Gra – tu już było dużo gorzej. Jednak najważniejszy cel – trzy punkty został osiągnięty. I miejmy nadzieję, że marsz w górę tabeli właśnie się zaczął. Artykuł został oddany do publikacji jeszcze przed ważnym meczem z Wartą Poznań. Ale niezależnie od wyniku i gry w tym spotkaniu cele na tę rundę się nie zmieniają.

Cele na wiosnę

Po tragicznej, beznadziejnej jesieni Legia, obrońca mistrzowskiego tytułu, jest w strefie spadkowej. Celem numer jeden na wiosnę jest oczywiście wydostanie się z niej, a potem odbicie jak najdalej. Tak, żeby gdzieś w połowie rundy być spokojnym, zająć miejsce w środku tabeli. Puchary poprzez ligę są mało prawdopodobne – straty z ubiegłej rundy są zbyt duże. Legia musiałaby wygrać WSZYSTKIE mecze. A drużyny z czołówki musiałyby większość przegrywać. Na ich solidarne frajerstwo raczej nie ma co liczyć. A więc celem na ligę jest środek tabeli i spokój w połowie rundy.

Drugim celem jest awans do pucharów. A droga do nich wiedzie przez Puchar Polski. Legia nie jest bez szans i zdobycie tego trofeum powinno być celem numer dwa (po zapewnieniu ligowego spokoju) ekipy Vukovicia.

Jest też cel trzeci – już nieco szerszy – musi nastąpić zmiana nastawienia klubu do transferów. Powodem jesiennej smuty były niewystarczające wzmocnienia, odejścia kluczowych piłkarzy i kontuzje. Tych ostatnich uniknąć się nie da, ale o utrzymanie w klubie najlepszych i wartościowe wzmocnienia zadbać trzeba. Koszt jest spory, ale brak awansu do fazy grupowej pucharów to ogromny cios finansowy.

Oczywiście Legia ma problemy kadrowe. Obecny skład nawet pomijając jesień to stanowczo za mało, by walczyć o mistrza. Jeśli dodamy kontuzje Kapustki, Jędrzejczyka, odejścia zimą, mamy pełen obraz. To tylko dowodzi, że wzmocnienia w Legii konieczne są OD ZARAZ.

Mowa o Wielkiej Legii

Nie mówimy przecież o jakimś tam klubie, ale WIELKIEJ LEGII. To piętnastokrotny (nie licząc odebranego tytułu z sezonu 1992/93) mistrz Polski. To absolutny rekord. Legioniści aż dziewiętnaście razy sięgali też po Puchar Polski. Klub z największego miasta, niezwykle popularny. Z ogromnym potencjałem – historycznym, finansowym, strukturalnym, kibicowskim. Ma też największe osiągnięcia w Europie – dwa razy półfinał, raz Pucharu Mistrzow, raz Zdobywców Pucharów, ćwierćfinał Ligi Mistrzów. W tych elitarnych rozgrywkach Legia grała jako jedyny polski klub dwukrotnie, w sezonie 1995/96 i 2016/17.

Dla porównania – Górnik Zabrze raz był w finale PZP. Widzew raz w półfinale Pucharu Mistrzów. Wisła docierała jedynie do ćwierćfinału. Wyniki Legii prezentują się tu najlepiej.

I na pewno klub z takim potencjałem NIE MA PRAWA znajdować się na miejscu spadkowym. Co więcej – legioniści powinni ZAWSZE, no powiedzmy osiem  razy w dziesięcioleciu zdobywać mistrzostwo Polski. I w większości przypadków z bardzo dużą przewagą nad resztą. W europejskich pucharach gra w Lidze Mistrzów co jakiś czas powinna się zdarzać, gra w Lidze Europy (przynajmniej w fazie grupowej) powinna być optimum. Zaś Conference League, jeśli już by się przytrafiła, to w ramach rekompensaty legioniści powinni awansować jak najdalej w tych rozgrywkach (minimum do ćwierćfinału). Odpadanie z pucharów latem też nie ma prawa mieć miejsca. Podobnie jak miejsce nie tylko w strefie spadkowej, ale nawet poniżej pierwszej trójki!

Niestety wydaje się, że w Legii szwankowało wiele. Głównie na poziomie zarządzania. I miejmy nadzieję, ze ten koszmarny sezon z obroną przed spadkiem będzie swoistym kubłem zimnej wody wylanym na głowy zarządzających klubem. I doprowadzi do pozytywnych zmian. Bo potencjał jest. Oczekiwania też, zapotrzebowanie również. Czas na osiąganie celów, które w przypadku wielkiego polskiego klubu wcale nie musza być nieosiągalne.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img