Ponad 300 kotów w fundacji Jokot potrzebuje wsparcia – alarmują działacze organizacji. „Większość z nas boleśnie odczuła obecną sytuację w swoich portfelach. W efekcie znacznie mniejszy jest udział ludzi w zbiórkach i innych akcjach na rzecz zwierząt – także tych organizowanych przez nas. Niemal stanęły nasze bazarki, wiele próśb o wsparcie pozostaje bez odpowiedzi. A przecież musimy skądś pozyskać pieniądze. Nadal mamy pod opieką ponad 300 kotów, którymi trzeba się zająć. Kupić im jedzenie i żwirek. Opłacić wizyty weterynaryjne, zapewnić potrzebne leki” – opisują.
(Warszawski Serwis Prasowy)
fot. Pixabay.com