Bardzo słaby Robert Lewandowski, kiepscy Kamil Glik, Bartosz Bereszyński – a i tak byli oni jednymi z lepszych (poza bramkarzem) w polskiej ekipie. Dość powiedzieć, że z piłkarzy z pola żaden (!) nie uzyskał noty wyższej niż 3, a z graczy ofensywnych wyższej niż 2. Kadra Jerzego Brzęczka osiągnęła dno i puka od spodu. Obawiać się można, że na mistrzostwach Europy w spotkaniach z taką Hiszpanią może być jeszcze gorzej. Szkoda, biorąc pod uwagę fakt, że mamy najlepszego napastnika na świecie i kilku naprawdę dobrych zawodników. Niestety, wydaje się, że z taką grą na jakiekolwiek sukcesy nie mamy co liczyć.
Poniżej nasze, subiektywne oceny gry poszczególnych piłkarzy:
Wojciech Szczęsny – 7 – jedyny, który w kadrze Brzęczka nie zawiódł, wybronił w kilku trudnych sytuacjach, przy bramkach bez szans
Bartosz Bereszyński – 3 – w obronie miał kilka udanych przechwytów, w ofensywie nie istniał, ale i tak najlepszy z naszych obrońców. Bardzo słaby występ
Kamil Glik – 3 – bardzo słaby występ polskiego środkowego obrońcy. Kiepski w wyprowadzaniu piłki, nie ustrzegł się indywidualnych błędów. Cień samego siebie
Jan Bednarek – 2 – jeszcze bardziej irytujący w swoich błędach, podania pod nogi rywali były standardem, do tego nie ustrzegł się indywidualnych błędów w kryciu, sporo strat
Arkadiusz Reca – 1 – kompleten nieporozumienie. Zero z przodu, z tyłu niepewnie. Na pewno słabsza na dziś opcja niż nominalnie prawy Bereszyński, Maciej Rybus czy nawet Michał Karbownik.
Grzegorz Krychowiak – 1 – „kiedyś był dobrym pomocnikiem” napisali po meczu włoscy dziennikarze. Kiedyś. Dziś „Krycha” w kadrze to nieporozumienie. Nawet w tych spotkaniach, które kadrze wychodzą. W meczu z Włochami najsłabszy na boisku – zero w kreacji, niepewnie w obronie, faul w polu karnym, który dał rzut karny gospodarzom. Dno.
Jakub Moder – 2 – fatalny występ pomocnika Lecha Poznań (a od przyszłego roku Brighton). Jedyny plus, że był trochę lepszy od Krychowiaka. Ale niewiele lepszy.
Sebastian Szymański – 1 – dramat. Były legionista podobno był na boisku, ale jego obecności nie dało się zauważyć.
Karol Linetty – 1 – grał za Lewandowskim. Podobno. W październiku kapitalny w spotkaniach kadry. Teraz jakby zupełnie inny zawodnik niż w poprzednich spotkaniach.
Kamil Jóźwiak – 1 – podobno był na boisku
Robert Lewandowski – 2 – tu chwilę zastanawialiśmy się nad nieco wyższą oceną. Bo pewnym usprawiedliwieniem jest, że nie otrzymywał podań, praktycznie nie miał z kim grać. A jednak od najlepszego piłkarza świata w tym roku oczekiwalibyśmy czegoś więcej. Jedna rozpaczliwa akcja i strzał z kilkudziesięciu metrów to stanowczo za mało, by ocena była wyższa.
Rezerwowi:
Jacek Góralski – 0 – ocena samej gry byłaby wyższa, bo jego wejście na boisko wprowadziło ożywienie i kilka optymistycznych minut w grze Biało-Czerwonych. A jednak – fatalne i głupie faule (już za pierwszy powinna być czerwona kartka) sprawiły, że po niedługim czasie wyleciał z boiska i osłabił zespół. Dramat.
Piotr Zieliński – 1 – podobno był na boisku. Nie pokazał nic.
Kamil Grosicki – 2 – słaby występ, ale przynajmniej próbował coś szarpać, biegać, być sobą. Dużo lepiej niż niewidoczni Jóźwiak, Szymański, Zieliński.
Arkadiusz Milik – 1 – widać, że nie gra w klubie. Jednak w tym spotkaniu po prostu dostosował się do kolegów. (az)