Chłopiec jechał ścieżką rowerową, nagle zahaczył o wystający element studzienki. Rąbnął na ziemię. Uderzył brodą o chodnik, zakrwawioną twarzą leżał na ziemi. Na pomoc ruszyli najpierw przechodnie, po chwili strażnicy miejscy.
Wszystko działo się we wtorek, 18 kwietnia, na Targówku. Jak informuje Straż Miejska, w godzinach popołudniowych funkcjonariusze z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulice dzielnicy. Nagle zauważyli młodego człowieka leżącego na ścieżce rowerowej. Przy chłopcu leżał rower i stały dwie osoby. Strażnicy podjęli interwencję. Rowerzysta miał zakrwawioną twarz, ale był przytomny. Jak wyjaśniał 15-latek, kiedy jechał po ścieżce rowerowej, zahaczył o wystający element studzienki, która znajdowała się na trasie jego przejazdu. Rower przewrócił się, a chłopak uderzył brodą o chodnik. Rana obficie krwawiła. Przechodnie poinformowali funkcjonariuszy, że wezwali już pogotowie ratunkowe – relacjonuje Straż Miejska. Do przyjazdu karetki strażnicy zaopiekowali się nastolatkiem. Udzielili mu pomocy przedmedycznej oraz zabezpieczyli kocem termicznym. Powiadomili także o zdarzeniu jego opiekunów. Kilkanaście minut później karetka zabrała chłopca do szpitala dziecięcego, a przybyły na miejsce ojciec poszkodowanego zabrał jego rzeczy i rower – relacjonuje Straż Miejska. Funkcjonariusze powiadomili służby miejskie o zagrożeniu związanym z wystającą studzienką.