piątek, 25 października, 2024

Mocny tekst: Rusi nie ma i Ruskich nie ma

Wojna rosyjsko-ukraińska już na samym początku przyniosła jeden bardzo konkretny rezultat – pokazała, że nie ma żadnej „ruskiej wspólnoty”, że w zasadzie nigdy jej nie było … że była tylko propagandową figurą, stanowiącą pretekst dla moskiewskiej ekspansji. Ekspansję tę  Iwan Groźny nazwał „zbieraniem ziem ruskich”. Wszystko opierało się na fałszywym założeniu. Twierdzeniu, że Ruś od czasów Ruryka a przynajmniej od Włodzimierza Wielkiego stanowi wspólnotę kulturową. A  nawet narodowościową – pisze Klaudiusz Wesołek na łamach portalu pressmania.pl. Publikujemy za zgodą autora)

Dzisiaj Kijów i Moskwa toczą śmiertelny bój. Kijów już otwarcie pragnie totalnego odseparowania się od Moskwy. Moskwa pragnęła totalnego podporządkowania sobie Kijowa. A kiedy to się nie udało, dąży do totalnego zniszczenia Ukrainy. Kolokwialnie mówiąc – kiedy Kijów z Moskwą się napierdala, to znaczy, że nie ma żadnej”wielkiej Rusi”. Żadnego „ruskiego ludu”, żadnej „ruskiej wspólnoty”. I na tym można by zakończyć te wywody, ale chciałbym rozwalić go do końca, by nie został kamień na kamieniu.

Mit obalony

Bardzo dobrze, że ten mit został obalony. Ma to wielkie znaczenie dla Polski. Ale też Podlasia i Polesia, mojej małej ojczyzny z wyboru, gdzie ten mit był budowany przez wieki. I ciągle robi wiele kwasu i syfu. Propaganda carska a potem bolszewicka wmawiała prawosławnym mieszkańcom, że są „ruscy”. Kiedyś próbowano im nawet wmawiać, że są wręcz Rosjanami. To kłamstwo miało krótkie nogi. Więc potem tłumaczono, że może i Rosjanami nie są ale są członkami wielkiej „ruskiej” wspólnoty, której przewodzi Rosja. Ten sam balon, choć z innych pozycji, pompowali endecy.

Mity szerzone przez ignorantów

No a wśród wielu prymitywnych ignorantów w Polsce panuje przekonanie, że już trochę na wschód od Wisły panuje ruski świat, do którego zaliczają nie tylko Ukraińców i Białorusinów ale nawet Polaków mówiących z kresowym akcentem. Ponieważ debilizacja społeczeństwa postępuje, takie postrzeganie staje się coraz bardziej popularne. No, jak już wcześniej powiedziałem, to wszystko zburzyła wojna. Padł pewien mit, ale boję się, że za jakiś czas znów będzie odbudowywany. Chciałbym więc by został on poddany całkowitej destrukcji. By nie pozostał kamień na kamieniu. Tak, by mit o wielkiej Rusi nie był już nigdy pretekstem do agresji i zbrodni.

Historyczne przekłamania

A więc przyjrzyjmy się historii Rusi i mitów z nią związanych. Dynastia Rurykowiczów, pochodząca od legendarnego Ruryka, była dynastią o skandynawskim rodowodzie. Rurykowicze opanowali głównie ziemie na szlaku między Półwyspem Skandynawskim a Bizancjum. Częsciowo drogą podboju ale w dużej mierze zapraszając do „wspólnego biznesu” elity tamtejszych plemion. Głównie słowiańskich, ale nie tylko. Państwo Rurykowiczów, zwane też Rusią Kijowską, lub po prostu Rusią, nie wytworzyło żadnej wspólnoty narodowej, etnicznej czy kulturowej. Teoretycznie szansę na ich stworzenie dawało przyjęcie prawosławia, bo to nie tylko wspólna religia ale i staro-cerkiewno-słowiański jako uniwersalny język miedzyplemienny. Coś jak łacina w ówczesnej Europie zachodniej czy suahili w Afryce. Ale prawosławna Ruś Kijowska to jeno dwóch władców – Włodzimierz Wielki i Jarosław Mądry. Władcy to byli wybitni, ale za mało było czasu na wytworzenie wspólnoty narodowej, ba, jakiejkolwiek wspólnoty.

Rozbicie dzielnicowe

Potem nastąpiło rozbicie dzielnicowe. Ktoś mi powie, że przecież było to wtedy typowe dla całej Europy. Tak, ale ziemie Rusi, która wcale nie była kulturowo zjednoczona, poszły w zupełnie różnych kierunkach, zwłaszcza po najazdach mongolskich. Ruś Kijowska rozpadła się na ziemie, które nazywano jeszcze długo różnymi „Rusiami” – Białą, Czarną, Czerwoną, Halicką, Zaleską itp. Przy rozpadzie nie było jednak żadnego kryterium etnicznego czy narodowego. Dopiero później bliższe sobie ziemie „ruskie” zaczęły się łączyć. W zachodniej części dawnej Rusi król Danyło połączył Księstwo Wołyńskie z Halickim a potem opanował Kijów po czym koronowany został przez papieża na króla Rusi. Potem tytuł pana i dziedzica Rusi przyjął Kazimierz Wielki. Natomiast król Jadwiga już nie próbowała nawiązywać do tej legendy i po prostu przyłączyła wschodnie ziemie do Korony Polskiej.

Walka z Rosją o schedę po historycznej Rusi

Roszczenia do władzy nad całością ziem „ruskich” były silne na wschodnich obrzeżach dawnej Rusi. Tytuły książąt „Wszechrusi” (Wsiej Rusi) przyjmowali książęta twerscy, włodzimiersko-suzdalscy i moskiewscy. Car Iwan IV Groźny przyjął tytuł cara Wszechrusi i ogłosił misję „zbierania ziem ruskich” czyli, w praktyce, podboju wszystkich ziem, które kiedykolwiek należały do Rurykowiczów. Zgodnie z przyjętą misją, eksterminował mieszkańców Nowogrodu Wielkiego a potem zaczął agresję przeciwko Rzeczypospolitej. Ta misja jest niestety realizowana do dzisiaj a mówienie o jakiejkolwiek współczesnej „ruskiej” wspólnocie, w ogóle o współczesnych „ruskich” tylko w tym pomaga. Na Ukrainie rośnie w siłę tendencja do zawalczenia z Rosją o schedę po historycznej Rusi. Nie uważam tego za dobry pomysł, bo choć faktycznie Ukraińcy w większym stopniu są dziedzicami dawnej Rusi to jednak taki dyskurs zamyka ich we wschodnim świecie a ostatecznie ten dyskurs i tak przegrają.

(Test ukazał się w portalu pressmania.pl. Publikujemy za zgodą autora. Tekst oryginalny TUTAJ)

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img