czwartek, 24 października, 2024

Strefa (nie)zgody. Spór o płatne parkowanie na Kamionku i Saskiej Kępie. Wojewoda unieważnił uchwałę, miasto zapewne pójdzie do sądu. Mieszkańcy podzieleni

Wojewoda mazowiecki unieważnił uchwałę warszawskich radnych o wprowadzeniu Stref Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na Saskiej Kępie i Kamionku. Ratusz chce iść do sądu. A mieszkańcy są podzieleni.

„Płatne parkowanie w tej części miasta to absurd. Typowa polityka rzucania kłód pod nogi kierowcom” – oburza się pan Mirosław, mieszkaniec Gocławia. „Nie rozumiem zamieszania. Jeśli mam o coś pretensje, to o to, że strefy tej jeszcze nie ma” – mówi pani Pulina, mieszkanka Saskiej Kępy. Różnice zdań mieszkańców przenoszą się na polityków i samorządowców. Rada Warszawy strefę zatwierdziła. Wojewoda uchwałę unieważnił. Sprawa znajdzie być może swój finał w sądzie.

Spór o SPPN

Obie strony sporu mają swoje argumenty. „Jak nie paliki przy drogach, to ograniczenia parkingów. Zwężanie ulic, nie wiadomo po co. A teraz płatne parkowanie. Wszystko, żeby zohydzić samochody, uprzywilejować rowerzystów. Ale dla mnie na przykład auto to narzędzie pracy!” – oburza się pan Mirosław. „Polityka miasta jest racjonalna. A jeśli mam pretensje, to o to, że pewne zmiany są wprowadzane zbyt wolno. Zwężanie ulic służy bezpieczeństwu rowerzystów i pieszych. Z kolei płatne parkowanie SPPN faktycznie uderza w kierowców, ale tych przyjezdnych. Bo dziś jest tak, że miejsca parkingowe są odbierane przez ludzi, którzy przyjeżdżają z innych dzielnic. Zaparkuje taki auto, wyjdzie na cały dzień a blokuje miejsce innym. Jak będzie parkowanie płatne, to zaparkują wyłącznie ci, którzy naprawdę muszą” – ripostuje pani Paulina. Podzielone zdania w kwestii strefy SPPN mieli też stołeczni samorządowcy. A sprawa budziła kontrowersje. Zdaniem władz Warszawy strefa jest w tym rejonie potrzebna.

Sprawa szybko się nie skończy

Wg zwolenników SPPN poprawi sytuację parkingową przede wszystkim samych mieszkańców. Ci ostatni są w kwestii strefy podzieleni, nie brak głosów jednoznacznie przeciwnych. Wiele osób uważa, że pojawienie się parkometrów spowoduje, że zabraknie miejsc parkingowych dla samych mieszkańców Pragi-Południe. Pojawił się też zarzut, że konsultacje przebiegły w niewłaściwy sposób. W ubiegłym roku aż 2,5 tysiąca mieszkańców podpisało petycję przeciwko poszerzeniu strefy. Rada Warszawy zagłosowała za petycją mieszkańców. W całości poparli ją radni PiS oraz aż 12 radnych Koalicji Obywatelskiej. W czwartek 9 marca radni zgodzili się na poszerzenie strefy. Dokumenty w tej sprawie trafiły na biurko wojewody mazowieckiego, który uchwałę unieważnił. Jak poinformował stołeczny ratusz, władze stolicy rozważają zaskarżenie decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. „Ratusz wraz z prawnikami rozważy jakie działanie pozwoli szybciej wprowadzić SPPN na praskich osiedlach – czy odwołanie od rozstrzygnięcia wojewody do WSA, czy też przygotowanie i przedstawienie Radzie Warszawy nowej uchwały w tej sprawie” – zapowiadają urzędnicy.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img