Młodzi ludzie odpoczywali nad Wisłą. Nagle podszedł do nich mężczyzna, wyjął broń, zaczął rozprawiać o zabijaniu i śmierci. Okazało się, że oprócz pistoletu miał też wojskowy bagnet.
Do dramatycznych scen doszło pod koniec września w okolicy mostu Poniatowskiego. Jak informuje straż miejska, około około godziny 22.30 do strażników z Oddziału Specjalistycznego, którzy patrolowali okolice mostu Poniatowskiego podeszła grupa zdenerwowanych młodych ludzi. Opowiedzieli, że chwilę wcześniej zaczepił ich mężczyzna. Opowiadał im o zabijaniu i śmierci, a na dowód, że nie żartuje w pewnej chwili wyjął spod bluzy pistolet i zaczął się nim bawić. Przestraszeni młodzi ludzie szybko odeszli i poinformowali o zdarzeniu strażników miejskich. Podali im dokładny rysopis mężczyzny i kierunek w którym się oddali – relacjonuje straż miejska. Funkcjonariusze znaleźli mężczyznę w zaroślach, między mostami Świętokrzyskim i Średnicowym. Desperat mógł być jednak niebezpieczny. Strażnicy postanowili działać ostrożnie. Obserwowali mężczyznę, wezwali kolejne 2 patrole. Gdy przybyły kolejne patrole funkcjonariusze obezwładnili mężczyznę, skuli kajdankami. Przy 36-letnim mieszkańcu Wesołej znaleźli 33-centymetrowy wojskowy bagnet. Pistolet, którym wystraszył młodych ludzi okazał się bronią gazową. Mężczyznę przekazali policji – podsumowuje straż miejska.