czwartek, 19 września, 2024

Hydraulik naprawiał studnię, nagle zaczął krzyczeć. CO TAM PEŁZAŁO?

Kobieta kupiła działkę, chciała uruchomić nieczynną studnię. Zamówiła hydraulika. Ten wszedł do środka i zaczął krzyczeć. Przeraziły go gady, które pełzały na dole. Wyglądało naprawdę groźnie.

Sceny niczym w filmie grozy rozegrały się kilka dni temu w Falenicy. Jak informuje straż miejska mieszkanka stolicy kupiła działkę rekreacyjną. Postanowiła uruchomić nieczynną studnię. Umówiła się z hydraulikiem. Specjalista obejrzał wpuszczone w ziemię obok domu betonowe kręgi, ale było dość ciemno. Postanowił więc wstawić do kręgów drabinę i zejść na dół. Jak szybko zszedł, tak szybko wdrapał się na górę. Krzyczał do właścicielki działki, że na dole są węże – relacjonuje straż miejska. Kobieta natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Po chwili informacje o zdarzeniu otrzymali też strażnicy miejscy z Ekopatrolu.

Na miejsce przyjechała już straż pożarna. Nie wiadomo było, jakie zwierzęta są na dnie studni. Mogły to być rodzime niegroźne węże, jadowite żmije albo egzotyczne gady, których ktoś próbował się pozbyć z hodowli – podkreśla straż miejska. Wiedząc, że zwierzęta pełzające bardzo dobrze pływają, strażacy powoli wpompowali do studni wodę. Po chwili faktycznie wypłynęły pełzające gady, o wyglądzie węży. Okazało się, że są to cztery, dorodne i chronione padalce. Czyli beznogie jaszczurki. Strażnicy z Ekopatrolu odłowili zwierzęta. I wypuścili je do lasu na terenie Wawra – podsumowuje straż miejska.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img