W Warszawie nie ma już miejsc pod respiratorami – taką informację przekazało miasto. Służby wojewody kategorycznie zaprzeczyły. „To wprowadzanie ludzi w błąd” – napisało biuro prasowe wojewody mazowieckiego. Jak jest naprawdę? Wolne respiratory są. Ale jest ich niewiele.
W środę miasto Warszawa podało mrożącą krew w żyłach wiadomość, że w stołecznych szpitalach zabrakło miejsc respiratorowych. Z kolei wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska poinformowała, że w stołecznych placówkach przebywa już więcej pacjentów, niż jest miejsc. Informacjom tym zaprzeczyły służby prasowe wojewody.
Dane rozpowszechniane przez służby prasowe miasta, dotyczące braku miejsc respiratorowych wprowadzają opinię publiczną w błąd. Z dzisiejszych raportów warszawskich placówek, przekazywanych do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że na 208 udostępnionych respiratorów, zajętych było 197” – poinformowały służby prasowe wojewody. „Łóżka covidowe (w tym respiratorowe) są wyznaczone nie tylko w szpitalach m. st. Warszawy, ale też w szpitalach klinicznych, resortowych, w szpitalach tymczasowych Wojskowego Instytutu Medycznego oraz w szpitalu tymczasowym MSWiA na Stadionie Narodowym. Wydział Zdrowia MUW podejmuje systematyczne działania poszerzające bazę łóżkową dla pacjentów z Covid-19” – dodaje urząd wojewódzki.
Oświadczenie oznacza, że wg danych na 8 grudnia w szpitalach w Warszawie wolnych jest 11 (JEDENAŚCIE) respiratorów. A więc, niezależnie od sporu między miastem a województwem, dostępnych łóżek respiratorowych jest mało. A biorąc pod uwagę lawinowy wzrost zachorowań na COVID-19 w regionie na szybką poprawę nie ma co liczyć.