poniedziałek, 28 października, 2024

Nie będzie starcia Kaczyński-Tusk w stolicy? Sensacyjne wieści

Kampania wyborcza do Sejmu i Senatu ruszyła pełną parą. Tym, co wydawało się pewne, był start Jarosława Kaczyńskiego z pierwszego miejsca na liście PiS. A media i komentatorzy ostrzyli sobie zęby na starcie prezesa Prawa i Sprawiedliwości z liderem Koalicji Obywatelskiej, Donaldem Tuskiem.

Pojedynek musiał budzić emocje, wszak zmierzyć się mieli dwaj najpotężniejsi politycy w Polsce. Z jednej strony Jarosław Kaczyński – były premier (2006-2007), dziś wicepremier i lider większości parlamentarnej. Prezes PiS, przywódca Zjednoczonej Prawicy, najbardziej wpływowy polityk obozu władzy. Donald Tusk to także były premier (2007-2014), były przewodniczący Rady Europejskiej oraz Europejskiej Partii Ludowej. Dziś szef Platformy Obywatelskiej, lider Koalicji Obywatelskiej, najważniejszy polityk po stronie opozycji. Starcie Tusk – Kaczyński w stolicy wydawało się pewne. Jednak według ostatnich doniesień może do niego w ogóle nie dojść. Według doniesień medialnych, Jarosław Kaczyński miałby nie startować w Warszawie, ale w województwie świętokrzyskim. Zaskakujące doniesienia medialne staraliśmy się potwierdzić wśród samych polityków.

W stolicy wyraźnie wygra KO

Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, temat startu prezesa PiS w innym okręgu jest rozważany, ale sprawa nie jest jeszcze przesądzona. „Prezes się waha. Rozważa wszelkie „za” i „przeciw” kandydowaniu z innego okręgu” – mówi nam jeden z naszych informatorów. Według naszych rozmówców z punktu widzenia interesu PiS plusy i minusy zmiany okręgu rozkładają się niemal po równo. Po pierwsze – starcie z Tuskiem byłoby prestiżowe. Ale w liberalnej Warszawie jest niemal oczywiste, że to lider Koalicji Obywatelskiej osiągnie lepszy wynik. „Jeśli różnica będzie znaczna, to zaliczymy wizerunkową wtopę” – mówią nasi informatorzy. To realny scenariusz, bo w roku 2019, choć PiS osiągnął najlepszy wynik w historii, w Warszawie Jarosław Kaczyński przegrał i to znacznie z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Tusk jest od wicemarszałek Sejmu dużo mocniejszy. A PiS po ostatniej kadencji może jeszcze utrzymać władzę, ale jest pewne, że wynik zaliczy słabszy niż cztery lata temu. W liberalnej i jednoznacznie antypisowskiej stolicy przegra wyraźnie.

Zmiana okręgu to ryzyko

Świętokrzyskie to z kolei region, w których od lat PiS wygrywa. W latach 2001 – 2010 liderem był Przemysław Gosiewski. Jeden z najważniejszych polityków PiS, wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Zbudował jedne z najsilniejszych struktur partyjnych w Polsce. Bił rekordy poparcia w wyborach 2007 roku. 10 kwietnia 2010 roku zginął razem z polską delegacją i prezydentem Lechem Kaczyńskim w Smoleńsku. Ale PiS w regionie nadal ma wysokie notowania. Według części naszych rozmówców start Kaczyńskiego w województwie świętokrzyskim dawałby gwarancję i świetnego wyniku prezesa, i wzmocnienia lokalnej listy. I uniknięcia prestiżowej porażki z Tuskiem. Rozwiązanie to niesie też ze sobą – z punktu widzenia formacji rządzącej – pewne ryzyko. Przede wszystkim w okręgu warszawskim Jarosław Kaczyński przegrywał z politykami PO, ale i tak zdobywał bardzo wysokie poparcie. Już w wyborach 2001 roku uzyskał około 100 tysięcy głosów. A w 2019 aż ćwierć miliona. Z Kidawą-Błońską przegrał, bo uzyskała ona aż 400 tysięcy głosów.

Decyzja w ostatniej chwili

Ale działo się to w mieście liberalnym i z antypisowskim z natury. „Ćwierć miliona w takim okręgu to świetny rezultat. On ciągnął listę. Jest obawa, że jeśli będzie startować ktoś inny, to w Warszawie poparcie dla PiS będzie jeszcze mniejsze. W efekcie będzie mniej posłów” – mówi jeden z działaczy formacji rządzącej. Zmiana okręgu byłaby też o tyle dziwna, że Jarosław Kaczyński w Warszawie z listy PiS kandydował w roku 2001, 2005, 2007, 2011, 2015, 2019. Zmiana po 22 latach byłaby zaskoczeniem. Komitety muszą przedstawić kandydatów na początku września. Część ugrupowań odkryło już karty. Ale PiS poczeka. Decyzja o kształcie listy zapadnie w ostatniej chwili. Jak informowały media chodzi o to, że prezes czeka na ostatnie głosowania w Sejmie, pod koniec sierpnia. Chce być pewny, że posłowie zagłosują zgodnie z linią partii. Aby tak się stało, sami mają być trzymani w niepewności. Wybory parlamentarne odbędą się w niedzielę, 15 października.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img