Dramatyczna sytuacja na Bemowie. Auto, którym jechał dostawca z restauracji wpadło w poślizg i dachowało. Wyciekało paliwo, mogło dojść do eksplozji. Na pomoc ruszyli strażnicy z Ekopatrolu, którzy właśnie przewozili kota.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu, tuż przed północą, na skrzyżowaniu ulic Dywizjonu 303 i Trzech Lotniczek. Jak relacjonuje straż miejska, samochód, którym poruszał się 25-letni dostawca z restauracji, wpadł w poślizg. Uderzył w barierki i dachował, zatrzymując się na torowisku tramwajowym. Sytuację zauważyli strażnicy miejscy z Ekopatrolu, którzy przewozili kota do schroniska na Paluchu. Funkcjonariusze ustawili radiowóz w taki sposób, by ostrzec o zagrożeniu innych kierowców i ruszyli na pomoc poszkodowanemu. Sytuacja była bardzo groźna – funkcjonariusze poczuli bowiem charakterystyczny zapach benzyny i gazu, które wyciekały z leżącego samochodu. Kierujący ocalał, uratowały go pasy. 25-latek opuścił pojazd o własnych siłach. Uchroniły go zapięte pasy – relacjonuje straż miejska. Strażnicy odprowadzili zdenerwowanego kierowcę na bezpieczną odległość, zadbali też, by nikt nie zbliżał się do auta. Na miejsce przybyła straż pożarna, która zajęła się neutralizacją zagrożenia. A także pogotowie ratunkowe, które zajęło się poszkodowanym. Po wszystkim strażnicy bezpiecznie odwieźli kota do schroniska – relacjonuje straż miejska.