poniedziałek, 28 października, 2024

Chłopcy mogli się upiec w nagrzanym aucie, bo mamusia poszła nad wodę

Policjanci z Mazowsza wybili szybę w nagrzanym samochodzie, w środku którego znajdowało się dwoje dzieci. Roczny i 2,5 letni chłopiec o mało nie zapłacili życiem za lekkomyślność matki. Kobieta nie miała nagłego powodu dla zostawienie dzieci. Po prostu poszła ze starszym synem nad wodę. W zostawieniu dzieci w śmiertelnej pułapce nie widziała niczego złego.

Zaparkowany samochód w upale nagrzewa się do bardzo wysokich temperatur, znacznie wyższych niż panujące na zewnątrz. Uwięziony w takim pojeździe człowiek, bądź zwierzę, nie ma szans. Może się po prostu upiec. W upalne dni nie brak komunikatów, by uważać na zwierzęta, nie zostawiać ich w nagrzanych samochodach. Oczywiste jest, że nie wolno zostawiać w pojazdach dzieci, czy osób starszych. Niestety, mimo ostrzeżeń wciąż dochodzi do groźnych sytuacji. O jednej z nich poinformowała mazowiecka policja. Funkcjonariusz z Płocka – sierżant sztabowy Mateusz Bernal pojechał w okolicę wschodniej granicy, gdzie regularnie pełnią służbę policjanci z całego kraju. Kilka dni temu w miejscowości Narewka w powiecie hajnowskim na parkingu jednego ze sklepów zauważył samochód osobowy.

Bo poszła sobie nad wodę

Auto ktoś zaparkował w miejscu bardzo nasłonecznionym, a temperatura powietrza przekraczała 30°C. Drzwi pojazdu były zamknięte, ale za szybą policjant ujrzał przerażający widok. W fotelikach na tylnym siedzeniu auta znajdowało się dwoje małych dzieci. Mimo delikatnie uchylonej szyby maluchy były bardzo spocone i wyglądały na wycieńczone – relacjonuje policja. Funkcjonariusz przez chwilę próbował odnaleźć ich opiekuna. W tym czasie do funkcjonariusza z Mazowsza podszedł inny policjant – młodszy aspirant Łukasz Sarnicki z Wrocławia. Okazało się, że nie trzeba było nawet wybijać szyby – policjantom udało się ją opuścić. Przez tylne okno wydostali dzieci na zewnątrz. Przenieśli je do klimatyzowanego sklepu. Tam chłopcy, z których jeden miał roczek, drugi 2,5 roku, dostali wodę. Minęło pół godziny, gdy na miejsce przyszła matka chłopców, razem z trzecim synem. Myślicie, że doszło do jakiegoś wypadku, choroby, stało się coś nagłego, co tłumaczyłoby opuszczenie auta? Otóż nie. Kobieta wyjaśniła, że z trzecim chłopcem… poszła sobie nad wodę.

Samochód jak piekarnik

W zostawieniu malutkich dzieci na kilkadziesiąt minut w nagrzanym aucie nie widziała nic złego – relacjonuje policja. Warto jednak pamiętać, ze w zamkniętym samochodzie nie tylko wzrasta temperatura, ale brak jest jakiejkolwiek cyrkulacji powietrza. Samochód niczym piekarnik staje się śmiertelną pułapką. W tym wypadku także mogło dojść do niewyobrażalnej tragedii. Szczęśliwie udało się jej uniknąć. Pamiętajmy jednak, żeby po pierwsze – pod żadnym pozorem, nawet na chwilę nie zostawiać dzieci, seniorów, czy innych osób w samochodzie w czasie upału. By nie zostawiać w pojazdach zwierząt. Gdy jednak zobaczymy, że stoi samochód, a w środku uwięziony jest człowiek lub zwierzę, nie bądźmy obojętni. W pierwszej chwili rozejrzyjmy się, czy nie ma w pobliżu właściciela pojazdu. Jeśli nie ma, wezwijmy policję i pogotowie. A gdy widzimy, że sytuacja jest już na tyle poważna, że pomoc może nie zdążyć na czas, nie wahajmy się nawet stłuc szyby. Ratujemy tym czyjeś życie.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img