Odchodzą szybko i nagle, niczyje i niekochane. Nie doczekawszy swojego człowieka. Ratować je może wzięcie do domu. Trzeba je karmić butelką kilka razy dziennie i masować brzuszki. Schronisko Na Paluchu błaga o pomoc dla najmniejszych kociąt butelkowych, które trafiły do placówki. Ich życie jest zagrożone!
O domy dla kociąt butelkowych prosi schronisko Na Paluchu. „Maluchy w schronisku umierają szybko i nagle. Nigdy nie doczekawszy swojego człowieka. Umierają niczyje, niekochane. Zazwyczaj są tylko numerem w schronisku, nie mają swojego imienia, kogoś kto zapłacze nad ich losem. Te maluchy to tylko małe nieszczęścia wśród 200 innych kotów w schronisku. Szukamy dla nich domów, w których będą oczkiem w głowie. Domu, który o nie zadba i uratuje im życie, choć w przypadku takich los potrafi być niesprawiedliwy. Mimo wszystko błagamy o domy dla nich, warto spróbować, chociażby po to by choć na chwilę ktoś je pokochał. Kociaki potrzebują karmienia mlekiem z butelki kilka razy dziennie, dogrzewania, oraz masowania brzuszków” – apelują pracownicy schroniska.
(Warszawski Serwis Prasowy)