27-latek najpierw uderzył swoją partnerkę, zwyzywał ją, a gdy wezwana została policja zagroził oblaniem kwasem i podpaleniem. Potem dziewczynę pobił pięściami, dusił i… pogryzł. Wszystko działo się na Mokotowie.
Warszawski Mokotów, uchodzący za elitarny również czasami jest teatrem gorszących scen. Po godzinie 21. Mieszkańców jednego z osiedli z błogiego spokoju wyrwały wezwanie o pomoc. Słychać było też głos awanturującego się mężczyzny. Jak podaje Komenda Stołeczna Policji, wezwani przez zaniepokojonych sąsiadów mundurowi dotarli na miejsce w kilka minut po zgłoszeniu. W mieszkaniu zastali zapłakaną i wystraszoną 25-latkę i rozemocjonowanego 27-latka, który nie szczędził wobec niej wulgarnych słów. Pokrzywdzona powiedziała, że jej partner bez żadnego powodu zaczął ją wyzywać, po czym uderzył ją kilkakrotnie pięściami i zaczął dusić. Gdy chciała zadzwonić na Policję, wyrwał jej telefon komórkowy, grożąc, że ją zabije i obleje jej twarz kwasem. Następnie wylał na nią sok ze szklanki. Wówczas kobieta poszła do łazienki, żeby zmyć resztki soku z włosów. Napastnik poszedł za nią. Chwycił ją za głowę i zaczął uderzać o kabinę prysznicową. Wtedy wyrwała się i przez okno wołała o pomoc – podaje policja. Pobita i pogryziona kobieta trafiła do szpitala. Jej oprawca – trafił do policyjnej celi. W chwili zatrzymani był trzeźwy. Grozi mu do pięciu lat więzienia. (maks).