W zderzeniu z autem zwierzę nie ma szans. Bliskie spotkania samochodu z leśną zwierzyną bywa też jednak tragiczne dla ludzi. Warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
Dzikie zwierzęta – lisy, kuny, dziki, a nawet łosie, pojawiają się coraz częściej w miastach, w pobliżu zabudowań. W Warszawie opisywaliśmy wizytę dzika na Gocławiu nad Balatonem, a media informowały o łosiu, który jakiś czas temu wybrał się na spacer ulicami Grochowa. Osobną kwestią jest dzika zwierzyna, którą możemy spotkać podczas podróży samochodem w pobliżu lasów.
Jak ochronić się przed wypadkiem?
Miejsc, w których dzikie zwierzęta mogą wybiec nam przed maskę samochodu nie brak także na Mazowszu. Spotkanie takie może mieć bardzo złe skutki zarówno dla zwierzęcia, jak i osób z samochodu. O miejscach, w których zwierząt wbiegających jest najwięcej, informują odpowiednie znaki drogowe, z wizerunkiem zwierzęcia na żółtym tle. Jeśli dojdzie do potrącenia dzikiego zwierzęcia, zazwyczaj kończy się to śmiercią zwierzaka. W sytuacji zderzenia z lisem zazwyczaj kierowca wychodzi bez szwanku. Spotkanie z dzikiem, nie mówiąc już o sarnie, jeleniu, czy łosiu, skończyć się może poważnym uszkodzeniem auta, obrażeniami, a nawet śmiercią kierowcy i pasażerów. Jak informowała niedawno stołeczna policja, co roku w wyniku zderzenia ze zwierzęciem ginie nawet kilkanaście osób. Aby uniknąć wypadku, po pierwsze, zwracajmy uwagę na znaki. Pamiętajmy też, że dzikie zwierzęta najbardziej aktywne są o zmierzchu i wczesnym rankiem. W terenie, gdzie jest duża szansa na spotkanie zwierzyny, zmniejszmy prędkość.
Rozglądajmy się po poboczach, na których zwierzęta często szykują się do skoku na jezdnię. Gdy drogę przebiegnie nam dzik, wilk, bądź sarna pamiętajmy, że to zwierzę stadne. I jest duże prawdopodobieństwo, że za moment wybiegnie kolejne. Możemy użyć klaksonu. Jeśli jednak zwierzę już nam wybiegnie na maskę oślepione światłem reflektorów szybciej stanie, niż ucieknie. Jeśli dojdzie do wypadku, w którym uczestniczyliśmy, bądź jesteśmy świadkami zderzenia samochodu ze zwierzęciem, zachowajmy spokój. Wezwijmy służby ratownicze – policję, straż pożarną, pogotowie ratunkowe. W przypadku zwierząt nie dotykajmy ich, nie pomagajmy na własną rękę. Zwierzę ranne może być rozdrażnione, odczuwać ból. Nie ma świadomości, że chcemy mu pomóc, może zrobić nam krzywdę. Jeszcze niedawno (w latach 2021-22) panowała na Mazowszu epidemia wścieklizny. Kontakt z rannym, zakażonym zwierzęciem może skończyć się zakażeniem śmiertelną chorobą. Z tego samego względu nie przenośmy nigdzie i nie dotykajmy martwych zwierząt. Istnieją organizacje, które takim zwierzętom pomogą. Zarówno wyleczyć je, jak i powrócić do naturalnego środowiska.