
Rafał Trzaskowski ma poważny problem. I nie jest nim ani dość rachityczny start nowego ruchu politycznego, ani wyniki poprzedników (sondaże PiS zresztą spadły mocno w dół). Realnym problemem Rafała Trzaskowskiego są niespodzianki, jakie zostawiła po sobie poprzednia ekipa. Awaria Czajki – owszem, można winić Rafała Trzaskowskiego za to, że zlekceważył rok przed drugą awarią, ale przecież wadliwe było wykonanie. Kwestia awarii ciepłowniczych z ostatniego weekendu – no też nie obciążają obecnego prezydenta. Jeśłi była to wina – jak twierdzą sympatycy PO – państwowej spółki, władze miasta za awarię nie odpowiadają. Jeśłi jak twierdzi PiS, winna jest sprzedaż SPEC, to przecięz też miała ona miejsce za poprzedniej ekipy. Obecne władze Warszawy za nią nie odpowiadają. Afera reprywatyzacyjna to także spadek po poprzednikach. Nie zmienia to faktu, że wysyp zdarzeń zmienia się w fatalną serię. Przykłady można mnożyć – gdzie nie spojrzeć, tam jakaś awaria, usterka, coś niepokojącego. I wszystko zrobione przez poprzedników. Tylko patrzeć aż zaczną na jaw wychodzić poważne usterki w stołecznym metrze. Obecny prezydent w pewnym sensie wszedł na zastawioną przez poprzedników minę. Poruszać się w takiej scenerii jest niezwykle ciężko.
Andrzej Maksymowicz