Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 7 kwietnia, 2025

Ratownik „Lewy”, wielki Skorupski, profesor Bednarek, błysk rezerwowego. Mizeria reszty. (OCENY)

Łukasz Skorupski ratujący reprezentację w drugiej połowie, genialny wślizg Jana Bednarka, asysta Jakuba Kamińskiego. I osamotniony Robert Lewandowski, który irytował, cofał się do pomocy, ale zrobił swoje – przesądził o wygranej. Cała reszta fatalna. Oto nasze oceny po męczarniach z Litwą.

Polska wymęczyła wygraną z Litwą. Jeśli nastąpi poprawa w kolejnych meczach, fatalne spotkanie na Narodowym będzie wspominany jako nawet nie wypadek przy pracy, ale potknięcie. Jeżeli jednak poprawy nie będzie, krytyka stanie się powszechna. Jak jednak w meczu z Litwinami wypadli pozostali nasi zawodnicy?

Łukasz Skorupski – 9

W zasadzie zastanawialiśmy się nad dziesiątką. Jednak taka ocena byłaby zasadna, gdyby rywal z wyższej półki ostrzeliwał bramkę, a golkiper dokonywał cudów i wyratował mecz. Tu przez większość spotkania „Skorup” był niemal bezrobotny. W kluczowej sytuacji uratował jednak mecz fenomenalną interwencją. A tego oczekujemy od bramkarza.

Kamil Piątkowski – 2

Piłkarz, który jesienią zaliczył fenomenalny powrót do reprezentacji, zimą zmienił klub na turecką Kasimpasę. Jego atutem miała być gra do przodu. Niestety z prawej strony zagrożenie ze strony polskiej było znacznie mniejsze niż z lewej, z której nie było wielkie. Może nie popełnił jakichś koszmarnych błędów, ale w spotkaniu z rywalem pokroju Litwy gość na tej pozycji powinien napędzać akcje. Mizerny występ.

Jan Bednarek – 7

Rok temu najbardziej hejtowany polski zawodnik. Wszelkie straty i błędy, zasłużenie bądź nie trafiały na jego konto. Gra w najsłabszym klubie Premier League, który stracił aż 70 goli! A jednak Jan Bednarek jest najlepszym polskim obrońcą. Liderem bardzo słabej defensywy. To pokazuje na mizerię sytuacji w polskiej piłce reprezentacyjnej. Z Litwinami zanotował jedną kluczową interwencję. Fenomenalnym wślizgiem w pierwszej połowie przerwał akcję bramkową rywali. Do tego kilka razy fajnie uruchomił akcję do przodu. Nigdy nie będzie Kamilem Glikiem, Michałem Pazdanem, czy Łukaszem Piszczkiem. Jednak to dziś ostoja defensywy. Krytyka akurat tego powołania była zwyczajnym idiotyzmem.

Jakub Kiwior – 4

Występ trudny do oceny, jak przydatność zawodnika do reprezentacji Polski. Jest w najlepszym klubie, ma najlepsze papiery na dobre granie. W klubie tym jest jednak w głębokiej rezerwie. Słabością piłkarza jest introwertyzm, brakuje mu do charakteru nie tylko Glika, ale nawet Bednarka. Z Litwą nie ustrzegł się kilku błędów i głupich strat. Bramki jednak nie straciliśmy, jednocześnie parę razy fajnie uruchomił prawą stronę. Znacznie lepiej niż Piątkowski, dużo gorzej niż Bednarek. Poniżej noty wyjściowej – bo to jednak Litwa, nie Hiszpania, czy Holandia.

Matty Cash – 3

Ruchliwy, oddał jeden groźny strzał, ale z trudnej pozycji. Jednak z prawej strony zagrożenia nie było prawie wcale. Nie pokazał tego, co potrafi, był cieniem zawodnika z Aston Villi. Usprawiedliwieniem jest fakt, że do reprezentacji wraca po rocznej przerwie. Wciąż jednak w biało-czerwonych barwach ma dwa świetne mecze, z Holandia i Francją, niezły ze Szwecją. Reszta do zapomnienia.

Jakub Moder – 3

Robił fenomenalne wrażenie, ale… przed spotkaniem. Mówił o zmiażdżeniu rywali pokroju Litwy i Malty, czemu można było tylko przyklasnąć. Miał być liderem zastępującym Piotra Zielińskiego. Nie sprostał zadaniu. Plus za aktywność, starał się rozgrywać. Brał na siebie stałe fragmenty, ale ich wykonanie było beznadziejne. Dlaczego aż trzy? Bo ocena taka jak Piotrowskiego, byłaby nie fair.

Jakub Piotrowski – 2

Fatalny występ pomocnika Ludogorca. Rok temu kapitalnie wypadł w meczu z Estonią, nieźle z Walią. Potem było gorzej, jesienią leczył kontuzję. Z Litwą miał pokazać strzały z dystansu, dać spokój w drugiej linii. Niestety, choć się starał, grał wolno, zanotował kilka strat. Jedynki nie ma, z uwagi na efektowną przewrotkę w pierwszej połowie. Gdyby to wpadło ocena całego meczu mogłaby być inna.

Sebastian Szymański – 3

Pracowity, ambitny, przebojowy. Niedokładny, chaotyczny, wolny. To najlepsza ocena Sebastiana Szymańskiego. Od zawodnika, którego sam Jose Mourinho stawia za wzór w swojej talii, wymagamy znacznie więcej.

Przemysław Frankowski – 4

Ocena mocno zawyżona – bardziej dlatego, że koledzy z drugiej linii wypadli znacznie gorzej. Bardzo aktywny, ale trochę jeździec bez głowy. Na pewno stać go na więcej. Kilka klas gorzej niż nieobecny na zgrupowaniu Nicola Zalewski. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że grał nie na swojej pozycji. Docelowo – konkurent Casha na prawej stronie.

Karol Świderski – 1

Wystąpił on, bo w przeciwieństwie do Krzysztofa Piątka nie jest klasyczną dziewiątką, schodzi do tyłu. Miał dogrywać, uzupełniać „Lewego”. Tymczasem to napastnik Barcelony cofał się głęboko, próbował rozgrywać. I wielokrotnie rozglądał się bezradnie, bo nie miał z kim grać. Koszmarny występ. Równie słabo jak Piotrowski, ale nie było „nożyc”. A więc nie ma żadnego argumentu, dla poprawy oceny. Szkoda, bo za Paulo Sousy, czy Czesława Michniewicza „Świder” dawał bardzo wiele. Od roku najsłabszy z polskich napastników. A z Litwą było jeszcze gorzej… Tym bardziej szkoda, że regres notuje u szkoleniowca, który go odkrył.

Robert Lewandowski – 7

Strzelił po rykoszecie bramkę, która dała trzy punkty. Przez cały mecz próbował, ale robił wrażenie zdziwionego, że zamiast Yamala i Raphinii musi grać z Piotrowskim i Świderskim. Cofał się bardzo głęboko, z przodu w efekcie nie było nikogo. Wiele razy bezradny, zrobił jednak swoje, przesądzając o wygranej. Strach pomyśleć, co stanie się gdy już zakończy karierę.

REZERWOWI
Jakub Kamiński – 8

Jest w głębokiej rezerwie Wolfsburga. A przez kilkanaście minut zrobił znacznie więcej niż Piątkowski, Cash, Kiwior, Frankowski i Świderski razem wzięci. Nie tylko wniósł wiele ożywienia, ale wypracował bramkę. Jeden z nielicznych wygranych pierwszego meczu.

Krzysztof Piątek – 4

Wyglądał kiepsko, ale oddał jeden groźny strzał. Znacznie lepiej niż Świderski, gorzej niż Lewandowski.

Mateusz Wieteska, Mateusz Bogusz, Adam Buksa – bez oceny

Grali za krótko, by ich ocenić.