czwartek, 19 września, 2024

Nie będzie usprawiedliwień. Czego wymagać od Legii w sezonie 2024/25

Poprzedni sezon zaczął się bajecznie, od fantastycznej i emocjonującej gry w Lidze Konferencji i niezłego startu w Ekstraklasie. Skończył szybkim odpadnięciem z Pucharu Polski, klęską w 1/16 LKE i ledwie trzecim miejscem w lidze. W tym roku podopieczni Goncalo Feio zaczęli niemrawo. Wciąż grają jednak w Europie, a i na krajowym podwórku wszystko można jeszcze ugrać. Z tym że teraz już nie będzie taryfy ulgowej. Celem jest mistrzostwo Polski, Puchar i jak najlepsza gra w Europie.

Legia w sezonie 2020/21 wywalczyła w niezłym stylu Mistrzostwo Polski. Historyczne, bo oficjalnie piętnaste. A więc nawet już nie wliczając odebranego tytułu z sezonu 1992/93 stała się Legia niekwestionowanym liderem pod względem liczby tytułów. W sezonie 2021/22 awansowała do fazy grupowej Ligi Europy, nastąpiło jednak załamanie. I walka o utrzymanie w Ekstraklasie, rozpad drużyny. W sezonie 2022/23 nikt nie oczekiwał cudów. Celem był powrót do czołówki i to drużynie Kosty Runjaicia się udało. Wicemistrzostwo i Puchar Polski, do tego fajna, widowiskowa gra pozwalały patrzeć na przyszłość z optymizmem.

Szalony początek poprzedniego sezonu

I początek kolejnego sezonu był szalony. Legioniści grali bardzo ofensywnie. Tracili dużo bramek, ale zazwyczaj strzelali więcej. W widowiskowym stylu awansowali do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Na początek rozgrywek grupowych wygrali z faworyzowaną Aston Villą Birmingham 3:2. W Ekstraklasie pokonali po niesamowitym starciu Pogoń Szczecin na wyjeździe 4:3. Wydawało się, że zespół jest w sztosie. Paweł Wszołek i Bartosz Slisz przebojem wdarli się do reprezentacji Polski. A Albańczyk Ernest Muci robił prawdziwą furorę. Wtedy jednak przyszedł październikowy kryzys. Legia nie wygrała meczu w Ekstraklasie, prezentując się fatalnie. Listopad i grudzień były lepsze, jednak do formy z sierpnia i września było daleko. Nie zmienia to faktu, że legioniści w wielkim stylu zakwalifikowali się do 1/16 Ligi Konferencji Europy. W Ekstraklasie wciąż liczyli się w walce o mistrzostwo. Cieniem na sielskim obrazie kładło się odpadnięcie z Pucharu Polski. Mimo to na wiosnę można było patrzeć z optymizmem.

Sprzedaż Muciego i Slisza mocno osłabiła jednak zespół. W LKE legioniści odpadli z norweskim Molde, po niezłym meczu wyjazdowym i fatalnym w Warszawie. W Ekstraklasie mecze niezłe przeplatali słabymi, a co gorsza tracili punkty ze średniakami i słabeuszami. Kostę Runjaicia zastąpił Goncalo Feio. Ostatecznie udało się legionistom zająć trzecie miejsce. Uratowanie pucharów to pozytyw. Jednak brak mistrzostwa trzeci raz z rzędu i odpadnięcie z pucharów, wreszcie brzydka końcówka europejskiej przygody każą sezon ocenić krytycznie. Odejście ważnych piłkarzy było ciosem, a Paweł Wszołek kapitalny latem w kolejnych miesiącach był cieniem samego siebie. I tak jak miejsce w reprezentacji przebojem wywalczył, tak równie szybko je stracił. W obecnym sezonie ciężko o kategoryczne oceny Legii. Drużyna przeszła szereg zmian personalnych. Odszedł kreujący grę w poprzednim sezonie Josue, kontuzję leczy Juergen Elitim, który miał być główną opcją w środku pola. Drużyna gra bardzo przeciętnie, w lidze straciła punkty, w Europie nie zachwyciła.

Niemrawy początek obecnego

Legia dotarła jednak do czwartej, decydującej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Ma wielkie szanse na awans do fazy ligowej – rywalem jest bowiem kosowska Drita. W Ekstraklasie natomiast przydarzyły się legionistom porażka z Piastem Gliwice i remis z Puszczą Niepołomice. Co niepokoi najbardziej – nawet w meczach wygranych, legioniści na razie nie zachwycili. W niczym nie przypominają szalonego teamu z ubiegłego sezonu. Jednak kluczowy jest końcowy efekt – być może po niemrawym początku nastąpi progres. Cele na kolejne miesiące są jasne. Celem na najbliższy czas jest wyeliminowanie Drity w spotkaniach z 22 i 29 sierpnia. Brak awansu do fazy ligowej LKE byłby bowiem katastrofą. W Ekstraklasie należy oczekiwać szybkiej poprawy gry i wreszcie punktowania na miarę potencjału. Jesienią Legia powinna grać jak najlepiej w LKE, awansować do rundy wiosennej. Podobnie w Pucharze Polski. W Ekstraklasie z kolei celem Legii jest zajęcie miejsca dającego w rundzie wiosennej szansę na podjęcie walki o mistrzostwo Polski.

Cele dla Legii

Wiosną cele są następujące. W kraju mistrzostwo i puchar Polski. W Europie widowiskowa gra, dotarcie jak najdalej. I jedno nie ulega wątpliwości. W sezonie 2021/22 nastąpiło załamanie. Efektem było obniżenie oczekiwań w sezonach kolejnych. Wicemistrzostwo Polski 2022/23 uznać można nawet za sukces. Kolejny sezon, 2023/24 za porażkę, ale jednak z pewnymi pozytywami – gra w Europie, świetne lato, rzutem na taśmę uratowana gra w pucharach. W tym sezonie taryfy ulgowej nie będzie. Nie będzie usprawiedliwienia dla odpuszczenia Pucharu Polski. Ani braku mistrzostwa. To znaczy będzie jedno – europejski puchar, to jednak zadanie trudniejsze od wygrania Ekstraklasy. Legia musi wrócić na należną jej pozycję. I ten sezon będzie kluczowy. Patrząc na początek sezonu optymizm może być nieco naciągany. Rok temu jednak Legia wyglądała fenomenalnie, a tytułu nie zdobyła. Teraz wygląda przeciętnie, jednak ma się powoli rozkręcać. Najbliższe miesiące pokażą, jaka jest realna siła warszawskiego zespołu.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img