czwartek, 24 października, 2024

38-latka wzięła pożyczkę. Kasę dała przestępcom, jej zostały raty

Babcia chciała ratować wnuczka, straciła oszczędności życia. Seria oszustw, ofiary w różnym wieku

 

Kolejna ofiara oszustwa „na pracownika banku”. 38-letnia mieszkanka Mazowsza uwierzyła przestępcom, wzięła za ich namową pożyczkę 50 tysięcy złotych. Pieniądze wpłaciła wpłatomatem na konto przestępców. Starsza pani spod Garwolina dała się oszukać klasycznie, metodą „na wnuczka”. Przestępcy nie śpią, okradają ludzi w różnym wieku.

Do kolejnych obrzydliwych oszustw doszło w ostatnich dniach na Mazowszu. W jednym przypadku było to klasyczne przestępstwo „na wnuczka”. Druga sprawa to kolejny dowód na to, że ofiarami przestępstw padają nie tylko osoby starsze. Jak informuje mazowiecka policja, 38-latka z Żuromina odebrała telefon. Zadzwonił do niej mężczyzna, który podał się za pracownika banku. Powiedział, że prawdopodobnie inny nieuczciwy pracownik banku próbuje zaciągną pożyczkę na jej dane. Następnie zaproponował pomoc w zablokowaniu tej transakcji na co 38-latka wyraziła zgodę. Na własną zgubę – relacjonuje policja.

Straciła 50 tysięcy

Jak relacjonuje policja, kobieta postępowała zgodnie z poleceniami rzekomego pracownika banku. Poprosił on kobietę, aby zalogowała się na swoje konto i postępowała zgodnie z poleceniami. Po chwili okazało się, że jednak „wniosku o pożyczkę” nie uda się anulować, a właściwym będzie jej zatwierdzenie. Wniosek o pożyczkę został zaakceptowany, a na konto 38-latki wpłynęła wnioskowana kwota 50 tysięcy złotych – relacjonuje policja. Wtedy z kobietą skontaktował się inny mężczyzna, który przedstawił się jako policjant z wydziału ds. cyberprzestępczości. Instruował, co pokrzywdzona ma zrobić, by nie stracić pożyczonych pieniędzy. Nie przerywając połączenia 38-latka przyjechała do banku, skąd wypłaciła zaciągniętą chwilę wcześniej pożyczkę, a następnie wpłatomatem wpłaciła pieniądze na… konto oszustów. Dopiero po czasie domyśliła się, że padła ofiara przestępstwa. Powiadomiła o sprawie żuromińskich funkcjonariuszy – relacjonuje policja. W Żurominie ofiarą oszustów padła osoba młoda. W Garwolinie ofiarą klasycznego przestępstwa „na wnuczka” padła starsza pani.

Udawał zapłakanego wnuczka

Jak informuje mazowiecka policja, w ubiegłym tygodniu do 77-latki zadzwonił na numer stacjonarny mężczyzna, podał się za jej wnuczka. Płaczliwym głosem powiedział, że spowodował wypadek – przejechał samochodem na czerwonym świetle, potrącił ciężarną kobietę, która może umrzeć. Do rozmowy włączył się też mężczyzna podający się za policjanta. Poinformował, że prokurator czeka na wpłatę pieniędzy, aby wnuk uniknął kary. W słuchawce było też słychać zapłakanego rzekomego wnuczka, który prosił dziadków o oddanie wszystkich oszczędności, bo inaczej trafi do więzienia na 8 lat – relacjonuje policja. Kobieta wraz z mężem przygotowała ponad 20 tysięcy złotych. Zgodnie z instrukcją pokrzywdzeni włożyli pieniądze do koperty, napisali na niej podany numer sprawy, zakleili taśmą. Po pieniądze miał przyjechać kurier sądowy. Seniorzy przekazali oszustowi kopertę. Starsi państwo po 20 minutach bardzo się zdziwili. Przyjechał bowiem do nich prawdziwy wnuk. Powiedział, że nie brał udziału w żadnym wypadku. Seniorzy zdali sobie sprawę, że padli ofiarami oszustwa – podsumowuje policja.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img