Do pięciu lat więzienia grozi mężczyźnie, który celowo potrącił człowieka, z którym był w konflikcie.
Cała historia zaczęła się w lutym. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, funkcjonariusze z Otwocka dostali zgłoszenie, że na jednej z ulic leży mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Wszystko wskazywało na to, że pokrzywdzonego potrącił samochód, a sprawca się oddalił. Policjanci udali się na miejsce. Mężczyzna trafił do szpitala, a funkcjonariusze rozpoczęli czynności mające wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Początkowo prowadzili czynności w kierunku wypadku. Na miejscu pracowali policyjni technicy, dochodzeniowcy oraz operacyjni. W trakcie prowadzonego postępowania policjanci zabezpieczyli jednak materiał dowodowy, który stopniowo wykluczał wypadek komunikacyjny, wskazując jednocześnie na celowe potrącenie pieszego.
*
Po kilku tygodniach funkcjonariusze ustalili samochód, a następnie kierowcę i wszystkich pasażerów osobowej skody. Okazało się, że sprawca był skonfliktowany z ofiarą wypadku. Policjanci ustalili również, że w samochodzie w chwili potrącenia znajdowało się aż pięć osób. Po potrąceniu wszyscy oddalili się z miejsca zdarzenia, nie udzielając poszkodowanemu pomocy oraz nie informując służb ratunkowych – relacjonuje policja. Kierowcą był 30-letni mężczyzna. Usłyszał zarzuty umyślnego potrącenia pieszego, w wyniku czego pieszy doznał obrażeń ciała powodujących roztrój zdrowia powyżej 7 dni oraz nieudzielenia pomocy. Jednym z pasażerów Skody był 26-latek, który w chwili zatrzymania posiadał środki odurzające w postaci mefedronu oraz marihuany. Usłyszał on zarzuty nieudzielenia pomocy oraz posiadania środków odurzających. Pozostali trzej pasażerowie odpowiedzą za nieudzielenia pomocy. Sąd Rejonowy w Otwocku objął kierowcę dozorem Policji, połączonym z zakazem zbliżania się do poszkodowanego. 30-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności – podsumowuje policja.