Nowy Telegraf Warszawski

środa, 9 kwietnia, 2025

O mało nie zginął na torach. Był trzeźwy, ale… chciał zrobić zdjęcie dla ukochanej

Wyłamana rogatka i nietrzeźwy kierowca zatrzymany przez świadków – tak brzmiało zgłoszenie do policji. Jak się okazało mężczyzna był trzeźwy. Chciał jednak zrobić zdjęcie dla ukochanej. Wjechał na tory, w pewnym momencie rogatki się opuściły. Nadjeżdżał pociąg.

Do bardzo groźnego zdarzenia doszło kilka dni temu na przejeździe kolejowym w Zalesiu Górnym przy ul. Pionierów. Jak relacjonuje Komenda Stołeczna Policji, funkcjonariusze dostali zgłoszenie o tym, że tory miał zablokować pijany kierowca. Gdy funkcjonariusze dojechali na miejsce, zastali 44-letniego kierującego BMW. Okazało się jednak, że jest on w pełni trzeźwy, zakochany po uszy. 44-latek postanowił zatrzymać się przed przejazdem, włączył światła awaryjne i sięgnął po telefon bo chciał zrobić zdjęcie dla swojej ukochanej. Kierujący BMW nie reagował trąbienie innych kierujących, którzy go omijali. W pewnym momencie opuściły się rogatki, a 44-latek utknął swoim autem na przejeździe. Na pomoc kierującemu BMW ruszył przypadkowy świadek, który wyłamał jedną z rogatek umożliwiając mężczyźnie opuszczenie przejazdu kolejowego – relacjonuje policja. Zakochany kierowca BMW miał sporo szczęścia. Kamery monitoringu zarejestrowały, że dosłownie chwilę później na przejazd wjechał pociąg. Policjanci ukarali 44-latka mandatem karnym w wysokości 2 tysięcy złotych oraz dziesięcioma punktami karnymi – podsumowuje policja.