Nowy Telegraf Warszawski

wtorek, 20 maja, 2025

Druga tura bez kandydata PiS? „Nie można tego wykluczyć” (WYWIAD)

Prawo i Sprawiedliwość nie wdrożyło po stracie władzy programu naprawczego. Nie widać w przekazie partii żadnej refleksji, przyznania, że „coś musieliśmy zrobić źle, skoro wyborcy nas nie wybrali”. Ze strony PiS dominuje przekaz na zasadzie „wszystko zrobiliśmy świetnie, jesteśmy debeściakami”. W dodatku tym razem pytanie plebiscytu brzmi nie tylko, jak chciałby Karol Nawrocki, czy chcecie wymienić obecny rząd, ale czy chcecie go wymienić na ten, który jeszcze dobrze pamiętacie. A ponieważ są wyborcy, którzy mogą powiedzieć, ani ten rząd, ani poprzedni, to jest pewien bonus i szansa dla Sławomira Mentzena – mówi profesor Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Najnowsze sondaże wskazują, że czarnym koniem wyborów może być kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen. Czy jest możliwa tzw. mijanka, czyli sytuacja, w której kandydat PiS Karol Nawrocki nie wejdzie do drugiej tury?

Prof. Jarosław Flis: Nie można tego wykluczyć, choć do wyborów jeszcze daleko i wiele się może zmienić. Jest jednak kilka przesłanek sugerujących, że tej mijanki nie można wykluczyć. Przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość nie wdrożyło po stracie władzy programu naprawczego. Nie widać w przekazie partii żadnej refleksji, że coś musieliśmy zrobić źle, skoro wyborcy nas nie wybrali. Ze strony PiS dominuje przekaz na zasadzie „wszystko zrobiliśmy świetnie, jesteśmy debeściakami”. Poza tym we wcześniejszych wyborach głosowanie było plebiscytem za albo przeciwko rządowi. Tym razem pytanie plebiscytu brzmi nie tylko, jak chciałby Karol Nawrocki, czy chcecie wymienić obecny rząd. Ono brzmi, czy chcecie go zastąpić rządem poprzednim. Nie zamienić na nowy lepszy, jak byłoby, gdyby wdrożono program naprawczy. A wymienić na taki, który jeszcze dobrze pamiętacie. Ponieważ są wyborcy, którzy mogą powiedzieć, ani ten rząd, ani poprzedni, to jest pewien bonus i szansa dla Sławomira Mentzena.

Tyle że przed wyborami parlamentarnymi Konfederacja miała bardzo dobre wyniki sondażowe, na wynik wyborów to się nie przełożyło?

Wtedy to poparcie mocno zjechało w dół, jednak w tamtych wyborach wyborcy podejmowali decyzję, czy zostawić ówczesny rząd. Wszyscy poza samą Konfederacją przekonywali, że jest ona dogadana z Prawem i Sprawiedliwością. W związku z tym głos na Konfederację nie był – w odczuciu głosujących – głosem na zmianę rządu. Teraz Mentzen ma szansę na to, żeby na niego zagłosowali ci, którzy uważają, że Platforma zasłużyła na porażkę, ale PiS nie zasłużył na zwycięstwo. Skoro Trzecia Droga i Lewica są w koalicji, Krzysztof Stanowski okazał się niewypałem, a Adrian Zandberg znalazł się chyba na marginesie, automatycznie wzrastają szanse Sławomira Mentzena. Pamiętajmy jednak, że PiS jeszcze nie uruchomił całej swojej machiny. Jak spojrzymy na liczbę radnych, no to wydaje się, że PiS mógłby nakryć czapkami Konfederację.

Mógłby, ale tu jest jedno, „ale” – nie wszyscy PiS-owcy są chętni do robienia kampanii Karolowi Nawrockiemu. Oczywiście może się to jeszcze zmienić, jeśli nie, PiS może mieć problem. Pojawiły się też doniesienia o planach ludowców. Niezależnie od wyniku Szymona Hołowni mają oni nie widzieć przyszłości dla Trzeciej Drogi. Liczą na powstanie nowej centroprawicy na gruzach PiS. To realny scenariusz, czy jednak mrzonki?

Zależy to oczywiście od tego, jaki będzie wynik drugiej tury, jeśli nie znajdzie się w niej kandydat PiS-u. Jak zachowają się jego wyborcy. Próbkę mieliśmy w Krakowie. Gdzie kandydat Prawa i Sprawiedliwości nie wszedł do drugiej tury, mieścili się w niej dwaj kandydaci liberalni, Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej i Łukasz Gibała, liberał przeciwny PO. Politycy PiS-u i najbardziej aktywni zwolennicy uważali, że trzeba głosować na Gibałę przeciwko Miszalskiemu. A jednak jakaś 1/3, 1/4 wyborców PiS-u została jednak w domu. Tutaj tez może być tak, że oczywiście większość wyborców partii może zagłosować na Mentzena, jednak grupa, która była dumna ze wspierania Ukrainy, uważająca, że Tusk odpowiada za zbyt miękką politykę Zachodu wobec Rosji, może mieć problem z głosowaniem na Mentzena. Jego poglądy wobec Ukrainy mogą być trudne do przełknięcia. Na pewno dziś sojusz PiS z PSL jest mało prawdopodobny. Ludowców odstrasza od współpracy Jarosław Kaczyński i wieloletnia polityka zwalczania PSL przez PiS. Natomiast w razie rozpadu PiS oczywiście współpraca z jakąś nową formacją, która wyłoni się z PiS, będzie możliwa. Pytanie jednak, jak wypadną wybory, czy faktycznie PiS się posypie.