Gdy policjanci przyjechali do płonącego pustostanu zorientowali się, że w środku są ludzie. Dwaj opuścili budynek o własnych siłach. Trzeci miał jednak problem z poruszaniem się.
Wszystko działo się w ostatnią niedzielę, przed godziną 3.00 nad ranem. Jak relacjonuje Komenda Stołeczna Policji, dwaj policjanci z komisariatu na Targówku dostali zgłoszenie o pożarze dwukondygnacyjnego budynku przy ulicy Łodygowej. Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że ogień zajął już połowę dachu. Funkcjonariusze już wcześniej podejmowali interwencje pod tym adresem. Podejrzewali, że w budynku mogą szukać schronienia osoby bezdomne. Przeszukali pomieszczenia. Faktycznie w środku byli ludzie. Dwóch zaalarmowanych wołaniem mężczyzn samodzielnie opuściło budynek. Pomocy policjantów potrzebował zdezorientowany mężczyzna, który miał problemy z chodzeniem – relacjonuje policja. Patrolowcy wyjaśnili mu, że budynek pali się i że musi szybko go opuścić. Jeden z policjantów znalazł wózek, dzięki któremu mężczyzna mógł się swobodniej poruszać. Policjanci pomogli mu bezpiecznie wyjść na zewnątrz i dotrzeć do służb ratunkowych, które prowadziły już swoje działania w tym rejonie – podsumowuje policja. Na miejsce przybyła straż pożarna, która ugasiła pożar. Policja pilnowała pustostanu przed dostępem osób trzecich.
„Nowy Telegraf Warszawski” nr 6 (106) marzec 2025
