Nowy Telegraf Warszawski

środa, 23 kwietnia, 2025

W razie klęski Nawrockiego media przejmą prawicę, porażka Trzaskowskiego wpłynie na Warszawę? O co toczy się gra

Jeśli Karol Nawrocki przegra i jego porażka będzie bardzo dotkliwa, po prawej stronie dojdzie do przesilenia. O elektorat PiS walczyć będą inne ośrodki, warto zwrócić uwagę na prawicowe media. Pytanie, czy spróbują wykreować jakąś nową formację polityczną, czy wykorzystają siłę medialną i tak, jak media liberalne jakiś czas temu narzucały pewne tematy i wymagały od liberalnych polityków, teraz to media konserwatywne mogą stać się tym mocniejszym w kontaktach z politykami. Z kolei dla Rafała Trzaskowskiego porażka będzie oznaczać ogromny spadek znaczenia w tzw. dużej polityce. Koniec prezydentury w stolicy mógłby być czasem lizania ran, dla Warszawy to byłaby zła wiadomość – mówi dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Kampania dopiero ruszyła, jednak większość debat dotyczy albo jej przebiegu, albo tego, co stanie się w wypadku wygranej któregoś z kandydatów. Mniej jest dyskusji o ewentualnej schedzie po Rafale Trzaskowskim w Warszawie lub o tym, co dla stolicy oznaczałaby porażka jej prezydenta. Czy w razie wyraźnej porażki Karola Nawrockiego PiS się zmieni, czy może powstanie jakaś inna formacja, bądź elektorat największej partii opozycyjnej „połkną” Konfederacja i Polskie Stronnictwo Ludowe?

Dr Andrzej Anusz: Oczywiście scenariuszy jest bardzo wiele. W przypadku Prawa i Sprawiedliwości, jeśli doszłoby do jakiejś bardzo wyraźnej, miażdżącej klęski Karola Nawrockiego, dojdzie do przesilenia. Różne ruchy mogą się kształtować, będzie kilka ośrodków poza partią, które będą orientować się na elektorat PiS. Przy czym oprócz podmiotów typowo politycznych zwróciłbym uwagę na rolę mediów prawicowych, czy to Republiki, czy Polski 2050. Pytanie, czy w razie wyraźnej przegranej Karola Nawrockiego media te spróbują wykreować jakąś nową formację polityczną. Czy może raczej wykorzystać własną, rosnącą siłę medialną i dogadywać z PiS-em, ale już z pozycji siły.

Do tej pory rynek mediów politycznych wyglądał w Polsce w ten sposób, że to media liberalne narzucały narrację politykom, a media prawicowe prawicowych polityków często bezkrytycznie wspierały. Bo ich pozycja względem polityków była bardzo słaba. Teraz może nastąpić wyraźna zmiana akcentów. W sytuacji, gdy media prawej strony są wyraźnie na fali, rosną w siłę i zyskują widzów, po ewentualnej porażce kandydata PiS i osłabieniu partii to podmioty medialne mogą stać się bardzo ważnym graczem na polskiej scenie politycznej. I tak jak media liberalne jakiś czas temu narzucały pewne tematy i wymagały od liberalnych polityków, teraz to media konserwatywne mogą stać się tym mocniejszym w sojuszu z politykami.

Faworytem na razie jest prezydent stolicy. Komu przypadnie scheda w Warszawie po ewentualnej wygranej Rafała Trzaskowskiego?

Moim zdaniem w sytuacji, w której to Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem Polski, jego rola w polityce krajowej w sposób naturalny wzrośnie. Będzie miał wiele do powiedzenia i chyba to on sam wskaże osobę, która wystartuje w wyborach prezydenta Warszawy. Dlatego te spekulacje dotyczące tego, kogo wskaże Donald Tusk, są o tyle bezcelowe, że decydować będzie Trzaskowski, opromieniony wielkim sukcesem w kampanii. Moim zdaniem może oczywiście wskazać Marcina Kierwińskiego, o którym w kuluarach wiele się mówi, ale może też wybrać kogoś ze swoich współpracowników z ratusza. Natomiast w przypadku porażki Trzaskowskiego, w trudnej sytuacji znajdzie się Warszawa.

W razie wygranej Trzaskowskiego będą w stolicy przyśpieszone wybory prezydenta Warszawy, jak prezydent przegra, to dalej będzie rządzić stolicą, na czym polegać miałaby ta trudna sytuacja miasta?

Na pewno w razie wygranej Rafał Trzaskowski będzie miał decydujący głos przy wyznaczeniu kandydata na kolejnego prezydenta Warszawy. A ten kandydat w wyborach będzie faworytem, co dla mnie nie ulega żadnych wątpliwości. Natomiast jeśli Trzaskowski przegra, będzie dalej prezydentem, jego pozycja jednak znacząco osłabnie. W mojej opinii Warszawa od początku była dla Rafała Trzaskowskiego miejscem, z którego wystartuje on potem w wyborach prezydenta Polski. Porażka w tych wyborach dla włodarza stolicy może oznaczać koniec, a na pewno ogromny spadek znaczenia w tzw. dużej polityce. Rafał Trzaskowski zdaje sobie z tego sprawę. Pytanie, czy w takiej sytuacji koniec prezydentury potraktowałby jako czas odbudowania pozycji, czy też czas trwania i leczenia ran. Ten drugi wariant byłby bardzo złą informacją w kontekście dalszego funkcjonowania miasta.

„Nowy Telegraf Warszawski”, nr 2(102) styczeń 2025

fot. ODH