Do dramatu doszło na Mokotowie. Starszy pan spacerował sobie po Sadybie. Nagle spokojny spacer zamienił się w koszmar. Senior upadł na twarz. Nie mógł się podnieść, a krew zalała mu twarz. Karetka zawiozła go do szpitala.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Jak informuje straż miejska, funkcjonariusze zauważyli, że przy Powsińskiej na drodze dla rowerów ktoś leży. Był to 70-latek, który upadł w czasie spaceru. Uderzył twarzą w asfalt, doznał głębokiego rozcięcia łuku brwiowego, stłuczenia nosa i kilku otarć na twarzy. Starszy pan nie mógł sam się podnieść. Patrol, który podjął tę interwencję, dysponował specjalistycznym plecakiem ratowniczym, a jeden z funkcjonariuszy ukończył kurs ratownika kwalifikowanej pomocy przedmedycznej. Strażnicy wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, rozpoczęli pomoc przedmedyczną. Strażnik przeprowadził wywiad ratowniczy, równocześnie tamując krwawienie z łuku brwiowego i nosa. Funkcjonariusze okryli starszego pana kocem termicznym, zabezpieczając w ten sposób przed wychłodzeniem. W tym czasie strażnicy udzielali poszkodowanemu wsparcia psychologicznego, obserwowali, czy jego stan nie ulega pogorszeniu. Gdy na miejsce przybyli ratownicy medyczni uznali, że stan pacjenta wymaga hospitalizacji. Karetką odwieźli seniora do szpitala. Strażnicy pojechali do syna poszkodowanego, by powiadomić go o sytuacji.
„Nowy Telegraf Warszawski” 13 – 26 stycznia
