Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Tramwaj do Wilanowa już jeździ, a mieszkańcy Gocławia wciąż stoją w korkach. „Inwestycja aktualna, ale priorytety są inne”

Zamiast tramwaju mieszkańcy Gocławia mają otrzymać III Linię metra. Jednak budowa kolei podziemnej trwa dłużej, kosztuje więcej. Mimo to miasto odłożyło w czasie budowę tramwaju, choć oficjalnie z niej nie zrezygnowało.

Tramwaj do Wilanowa należy do sztandarowych projektów władz stolicy. Budowa linii budziła kontrowersje, wiązała się z utrudnieniami, ale dziś ratusz może mówić o sukcesie. Tramwaj do Wilanowa już jeździ, trwa budowa odnogi na Stegny. Mieszkańcy tej części miasta mogą się cieszyć. Dużo gorsze nastroje panują na Gocławiu. Tramwaj miał tam jeździć już kilka lat temu. Władze miasta zdecydowały o przełożeniu w czasie inwestycji. Priorytetem stała się budowa III Linii metra.

„Fajnie, że będzie metro, ale pojadę nim może na emeryturze”

Projekt budził sprzeciwy części lewicowych ruchów miejskich. Ich zdaniem linia metra w tym miejscu wozić będzie powietrze, pojedzie terenami niezabudowanymi. Zwolennicy kolei podziemnej zbijali te argumenty, tłumacząc, że przecież Praga-Południe się rozwija, powstają nowe osiedla, a metro stanowi sprawdzony i szybki środek transportu. Niezależnie od tego sporu jedno nie ulega wątpliwości. Tramwaj byłby znacznie tańszy i powstałby szybciej. Metro to ogromne koszty, w dodatku jest dopiero w fazie projektowej. Wprawdzie niedawno pojawiły się informacje, że miasto wspierać będzie zarówno kolej podziemną, jak i tramwaj. Konkretów w sprawie tramwaju jednak brakuje, wszystko rozbija się o pieniądze. A fakty są takie, że dojazd z odległego Gocławia w godzinach szczytu jest dla mieszkańców sporym wyzwaniem. Poranne korki to codzienność. „Cieszy, że będzie III Linia metra. Jednak tramwaj byłby już, a na kolej podziemną to może doczekam, jak będę na emeryturze” – oburza się pan Wacław, mieszkaniec Gocławia.

Tramwaj niezgody, metro pełne kontrowersji

Budowa linii tramwajowej także wywoływała spory. Mieszkańcy Saskiej Kępy, ulicy Międzynarodowej i w mniejszym stopniu osiedla Grochów-Kinowa sprzeciwiali się koncepcjom przebiegu linii. Tymczasem mieszkańcy Gocławia, szczególnie jego odległych rejonów, chcieli jak najszybszej realizacji inwestycji. Po serii konsultacji, debat i nierzadko ostrych sporów miasto zatwierdziło projekt linii tramwajowej. Urzędnicy zdecydowali, że tramwaj jadąc od ronda Waszyngtona, skręcałby w ulicę Międzynarodową, dalej dojeżdżałby do Bora Komorowskiego i tą ulicą zmierzał na Gocław. W styczniu 2020 roku miasto podpisało umowę, a sama budowa miała trwać w latach 2021-23. Oznacza to, że gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, tramwaj na Gocław już by jeździł. W ostatniej chwili projekt miasto zawiesiło, tłumacząc brakiem funduszy. Skupiło się na budowie III Linii metra. Przeciwko inwestycji zaprotestowały ruchy miejskie. Zdaniem przedstawicieli „Miasto Jest Nasze” za 1,2 miliarda, które kosztuje podziemna kolej, można by było zrealizować wiele ważnych inwestycji. A samo metro zdaniem MJN wozić będzie powietrze.

Metro droższe, tramwaj już by jeździł

III linia metra ma też jednak zwolenników, którzy przypominali, że metro jeździ szybciej, przewozi więcej ludzi. A puste tereny niebawem puste być przestaną. Pojawiły się jednak pytania, dlaczego kolej podziemna i linia tramwajowa nie mogą powstać jednocześnie? Władze miasta argumentowały, że na jednoczesną realizację inwestycji nie ma szans. Problemem są pieniądze – Unia nie sfinansuje dwóch podobnych inwestycji. Nie ulega jednak wątpliwości, że koszt budowy III Linii metra przewyższa, i to znacznie koszty powstania linii tramwajowej. Poza tym budowa kolei podziemnej trwa znacznie dłużej. Gdyby tramwaj na Gocław powstawał zgodnie z planem, mieszkańcy już dziś jeździliby tramwajem do centrum. Na metro poczekają parę lat. Biorąc pod uwagę słowa prezydenta Rafała Trzaskowskiego, szanse na tramwaj na Gocław są niewielkie. „Nie zapomnieliśmy o tramwaju na Gocław, natomiast dzisiaj absolutnym priorytetem jest dokończenie obecnych inwestycji – Wilanowa, Rakowieckiej i trasy do Dw. Zachodniego. Natomiast później dla mnie priorytetem numer jeden jest Białołęka” – mówił Rafał Trzaskowski cytowany przez serwis transport-publiczny.pl.

Tak pojechałby tramwaj, tak ma pojechać III Linia metra

Linia tramwajowa na Gocław, według wciąż aktualnego, ale nie priorytetowego projektu, ma mieć 3,6 kilometra długości. Swój bieg tramwaj miałby zaczynać na stacji Gocław. Stamtąd jechać ulicą Bora Komorowskiego, dalej wzdłuż Kanału Wystawowego, do al. Waszyngtona, gdzie wjeżdżałby na istniejącą już linię w kierunku mostu Poniatowskiego. Lina metra M3 ma pojechać z istniejącej stacji linii M2 Stadion Narodowy w kierunku Gocławia. Po drodze pociąg kolei podziemnej ma zatrzymać się na stacjach Dw. Wschodni, Mińska, Rondo Wiatraczna, Nowaka-Jeziorańskiego, Bora-Komorowskiego, Gocław. Łącznie pierwszy odcinek linii M3 ma liczyć 7 stacji. Potem ma powstać kolejny odcinek, który zawróci na lewy brzeg i dojedzie do Dw. Zachodniego. Oficjalnie budowa pierwszego odcinka miałaby potrwać do 2028 roku. Jednak praktyka pokazuje, że zazwyczaj terminy te są realizowane później, więc zapewne III Linia wystartuje w latach trzydziestych. Na razie mieszkańcy Gocławia muszą uzbroić się w cierpliwość i stać w korkach, które w godzinach szczytu są w tym rejonie miasta normalnością.

MAGAZYN NOWY TELEGRAF WARSZAWSKI 1 GRUDNIA 2024

fot. ODH