Nowy Telegraf Warszawski

czwartek, 20 marca, 2025

Sierp, młot, obraźliwa oprawa, to wszystko, na co było stać Cypryjczyków. Legia zdeklasowała Omonię

Legia Warszawa wygrała w Nikozji z Omonią 3:0, zapewniając sobie tym samym udział w wiosennej fazie rozgrywek Ligi Konferencji. W ogólnej tabeli legionistów wyprzedza jedynie londyńska Chelsea. Oba zespoły – Chelsea i Legia – są ostatnimi, które po czterech meczach mają komplet punktów, Anglicy mają jednak lepszą różnicę bramek. Sam wynik i gra legionistów zeszły jednak na dalszy plan, bo najwięcej mówi się o haniebnej oprawie gospodarzy.

Transparent, że „w 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”, sierp i młot, podobizny zbrodniarza Che Guevarry. Taką oprawę zaprezentowali kibice Omonii Nikozja na meczu z Legią. Obrzydliwa bolszewicka propaganda była jednak jedynym, czym się wyróżnili Cypryjczycy. Na boisku legioniści zdeklasowali rywala. Na początku mecz był raczej wyrównany, choć więcej z gry miała Legia. W 9 minucie Ryoya Morishita wykończył akcję trójkową z Rafałem Augustyniakiem i Pawłem Wszołkiem, jednak bramkarz gospodarzy poradził sobie z uderzeniem Japończyka. Gospodarze też próbowali grać coś z przodu, najgroźniejszy strzał w pierwszej fazie gry oddał Willy Semedo. A mówiąc ściślej – oddał strzał z najdogodniejszej sytuacji, bo samo uderzenie na szczęście dla Legii było „Panu Bogu w okno”. W 17 minucie po składnej akcji Legii Marc Gual dograł do Morishity, który tym razem nie dał szans Fabiano. Było 1:0. Takim wynikiem skończyła się pierwsza połowa.

Nastolatek bohaterem

W drugiej części początkowo mecz się wyrównał. Najbliżej doprowadzenia do remisu był chyba Mariusz Stępiński. Były napastnik reprezentacji Polski strzelał z bliska, ale fantastycznie interweniował Gabriel Kobylak. Gdy wydawało się, że może być nerwowa końcówka, legioniści włączyli „piąty bieg”. Bohaterem został 17-letni Mateusz Szczepaniak. W 77 minucie dośrodkował Rafał Augustyniak. Młodzieżowiec wpakował piłkę głową do siatki. Stało się jasne, że Legia punktów na Cyprze nie straci. W 86 minucie wygraną przypieczętował Paweł Wszołek, który po rzucie rożnym strzelił płasko z dystansu, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki. Niektóre media podawały, że był to gol samobójczy, jednak statystycy zapisali trafienie reprezentantowi Polski. Legia wygrała 3:0, z kompletem punktów jest na drugim miejscu tabeli Ligi Konferencji. Legionistów wyprzedza jedynie londyńska Chelsea, która ma lepszą różnicę bramek. Tylko te dwa zespoły – Chelsea i Legia – mają po czterech kolejkach komplet punktów. Po meczu głównym tematem jest jednak haniebna oprawa kibiców Omonii.

Kłamliwy transparent, piękna tabela

To nie pierwszy ich wyskok. Kibice cypryjskiego klubu słyną ze skrajnie lewicowych, wręcz komunistycznych przekonań. Przypomnijmy, że wyzwolenie roku 1945 owszem kończyło okupację niemiecką, rozpoczynało jednak na ziemiach polskich nową, sowiecką. Lata 1944 – 1956 to zdecydowanie najgorszy okres komunizmu w Polsce, czyli czasy stalinowskie. Pełnego podporządkowania Sowieckiej Rosji, terroru, masowych mordów. Dopiero w roku 1956 system zelżał, z totalitaryzmu zmienił się w dyktaturę, jednak na demokrację i niezależność od Rosji Polska musiała poczekać jeszcze kilka dekad. Do sprawy skandalicznego transparentu kibiców będziemy wracać. Grunt, że na boisku Cypryjczycy dostali stosowną odpowiedź. W czwartek 12 grudnia Legia podejmie szwajcarski FC Lugano, a tydzień później na wyjeździe zmierzy się ze szwedzkim Djurgårdens IF. Legioniści mają już zapewniony udział w fazie pucharowej. Przynajmniej w play-off (runda dla zespołów od 9. do 24. miejsca), a prawie pewny jest start od razu w 1/8 finału.

AS Omónia Nikozja – Legia Warszawa 0:3 (0:1)

0:1 Ryōya Morishita 17’
0:2 Mateusz Szczepaniak 77’
0:3 Paweł Wszołek 86’

Omónia Nikozja: Fabiano – Alpha Diounkou, Senou Coulibaly, Nikólas Panagiótou, Amine Khammas – Giánnis Massoúras (46’ Saidou Alioum), Giánnis Koússoulos (46’ Novica Eraković), Mateo Marić, Veljko Simić (82’ Loḯzos Loḯzou), Willy Semedo (76’ Ewandro) – Mariusz Stępiński (60’ Andrónikos Kakoullís).

Legia Warszawa: Gabriel Kobylak – Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Rúben Vinagre (63’ Patryk Kun) – Kacper Chodyna (76’ Mateusz Szczepaniak), Rafał Augustyniak, Bartosz Kapustka, Ryōya Morishita (63’ Jurgen Çelhaka), Luquinhas – Marc Gual (85’ Jordan Majchrzak)