Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Poza bolszewickimi renegatami niepodległości chciały wszystkie opcje, dróg do wolności było wiele. Mimo podziałów szanujmy wszystkie

W dzikim sporze, wojnie polsko-polskiej tematem konfliktu staje się nawet to, co powinno nas łączyć. Na przykład rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Tymczasem przeszło sto lat od 1918 roku spory o to są już dość jałowe. Wszystkie nurty są warte uszanowania. Poza bolszewikami wszystkie przyczyniły się do tego, że po 123 latach Polska znów pojawiła się na mapie świata. Z wielkich Polaków szacunek należy się i Józefowi Piłsudskiemu, i Romanowi Dmowskiemu i Ignacemu Janowi Paderewskiemu. Także Ignacemu Daszyńskiemu, Wojciechowi Korfantemu, Wincentemu Witosowi i wielu, wielu innym.

Bez Piłsudskiego w Warszawie i Dmowskiego w Paryżu nie byłoby wolnej Polski – te słowa są truizmem. Józef Piłsudski, który z rąk Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego przejął insygnia władzy, tworzył wcześniej  Legiony Polskie. Przejął faktyczną władzę w listopadzie 1918 roku. Ale też pamiętajmy, że obóz piłsudczykowski stał po stronie obozu, który wojnę I światową przegrał (Austro-Węgry i Niemcy). Zaś Roman Dmowski, ze swoją orientacją na państwa Ententy (Rosja, Francja i Anglia) stał po stronie obozu zwycięzców. I jego Komitet Narodowy Polski był jedynym uznawanym na Zachodzie polskim przedstawicielstwem. Z kolei Paderewski, niekwestionowany autorytet świata kultury ówczesnego czasu, odegrał olbrzymią rolę w kształtowaniu i świadomości wśród Polonii. Rozpropagowaniu sprawy polskiej w USA i ogółem na całym Zachodzie.

Ponad podziałami

W kraju znaczenie miały wszystkie ruchy polityczne. Socjaliści tworzyli pierwszy rząd Polski, Jędrzeja Moraczewskiego, choć oczywiście mózgiem partii socjalistycznej był Ignacy Daszyński. Przyszłą Chrzęścijańską-Demokrację budował Wojciech Korfanty, którego praca dla polskości Śląska jest nieoceniona. Do tego oczywiście często dziś pomniejszana rola ruchu ludowego i jego lidera, wybitnego polityka tamtych lat Wincentego Witosa. Warto też dziś odkłamać rolę Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego. To ona  i budowane w czasie I wojny zręby państwowości umożliwiła płynne powstanie młodego państwa w roku 1918.

Na wszystkich frontach

Polacy walczyli po wszystkich stronach i niemal na wszystkich frontach I wojny światowej (wówczas nazywanej Wielką Wojną). I wszystkim należy się dziś pamięć i szacunek. Zresztą, warto pamiętać o jednym. Spór polityczny dwudziestolecia międzywojennego był dużo głębszy i ostrzejszy niż nawet obecny spór.  Ówcześni Polacy nie tylko współpracowali w chwili odzyskania wolności, ale też dwa lata później, w momencie największej próby. W czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku.

Antoni Zankowicz

Tekst archiwalny, ukazał się w naszej gazecie kilka lat temu, przypominamy z okazji 106. rocznicy odzyskania niepodległości