Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Wszyscy zajmują się Ameryką, a tutaj polityczne trzęsienie ziemi w Berlinie. Właśnie upadł lewicowy niemiecki rząd. Wybory najpewniej na wiosnę

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyrzucił z rządu ministra finansów, Christiana Lindnera. To polityk koalicyjnej, liberalnej FDP. Dymisja oznacza koniec koalicji i prawie na pewno wcześniejsze wybory.

Niemcami od 2021 roku rządzi koalicja socjaldemokratów z SPD, Zielonych i liberałów z FDP. Sojusz od początku był dość egzotyczny. Prorosyjski Scholz i SDP oraz znacznie bardziej asertywni wobec Rosji, dostrzegający zagrożenie ze strony Putina Zieloni. Socjalistyczne SPD z Zielonymi, kontra znacznie bardziej liberalne FDP. I właśnie kwestie gospodarcze stały się głównym pretekstem do zakończenia współpracy koalicyjnej. Christian Lindner przedstawił dokument domagający się „gospodarczego nawrócenia”. SPD i Zieloni dokument odrzucili. We wtorek kanclerz Scholz odwołał Lindnera z funkcji ministra finansów. Oznacza to na pewno koniec koalicji i najprawdopodobniej wcześniejsze wybory parlamentarne w Niemczech. Jeśli tak się stanie, do urn Niemcy pójdą w marcu. Przypomnijmy, że we wrześniowych wyborach w poszczególnych landach we wschodnich Niemczech doskonałe wyniki zanotowała radykalnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AFD). W siłę rośnie też skrajnie lewicowy Sojusz Sarhy Wagenknecht. Główną siłą opozycyjną w całych Niemczech wciąż pozostaje chadecja (CDU – CSU).