Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Zamiast Cerkwi Chrystusa sekta Putina i Stalina

Lansowany jakiś czas temu przez rosyjską Cerkiew pomysł wyniesienia na ołtarze Aleksandra Suworowa, rzeźnika Pragi może szokować, ale tylko wtedy, jeśli nie zna się historii całej Cerkwi prawosławnej w Rosji. Za Stalina  odtworzono jej prosowiecką, marionetkową wersje.

(Przypominamy tekst archiwalny, w związku  z rocznicą rzezi Pragi. Kata Warszawy, Alaksandara Suworowa rosyjska Cerkiew rok temu chciała wynieść na ołtarze)

Od XVIII wieku Cerkiew była wyjątkowym zjawiskiem na mapie światowego prawosławia, gdzie car był głową Kościoła. Od czasów Stalina i ta mocno zależna Cerkiew stała się zależna jeszcze bardziej, będąc de facto sektą całkowicie zarządzaną przez sowieckie służby. W państwie Putina pełni podobną rolę. Po kolei. Od Wielkiej Schizmy, za której symboliczną datę przyjmuje się rok 1054 (XI wiek) świat chrześcijański podzielił się na dwie wielkie grupy – chrześcijaństwo zachodnie (dominujący katolicyzm) i wschodnie (prawosławie). O ile w katolicyzmie przywódcą był papież – biskup Rzymu, w prawosławiu patriarcha Konstantynopola był zwierzchnikiem wyłącznie symbolicznym. Cerkwie miały swoje autokefalie, czyli były niezależne. Jednak w Rosji od XVII wieku następowało stopniowe uzależnienie się hierarchii od władzy państwowej, rolę głowy Cerkwi zaczynał pełnić car. To umocniło się za czasów Piotra I i Katarzyny II.

Jednak i ta Cerkiew padła ofiarą prześladowań po nastaniu władzy bolszewików. W czasie II wojny światowej Józef Stalin dla swoich potrzeb Cerkiew odbudował. Była to jednak Cerkiew, którą mocno zinfiltrowały sowieckie służby. I całkowicie podporządkowała ją sobie komunistyczna  władza. To trochę tak, jakby Kościół anglikański, w którym brytyjski monarcha pełni rolę głowy Kościoła, został dodatkowo rozbity. Jego biskupi wymordowani. A na koniec jakaś skrajna, totalitarna władza odbudowała ten Kościół, ale już jako służącą jej celom przybudówkę. To właśnie stało się z Cerkwią w czasach sowieckich. A dziś służy ona celom pozującego na cara Władimira Putina i jego bandytów. Stąd właśnie pomysły wychwalania i błogosławieństw rosyjskich zbrodni, czy wynoszenia na ołtarze ewidentnego zbrodniarza.