Tradycyjne Zaduszki przebijają Halloween! Chrześcijańskie prawdziwe Święto Zmarłych i postpogańskie ludowe wierzenia. Modlitwy za czyśćcowe dusze i historie o zmarłych dzieciach w skórze gawrona, czy błąkających się przy kurhanach upiorach. Katolickie, ale i staropolskie ZADUSZKI mają klimat, który dorównuje przyniesionemu z Zachodu Halloween. Nawet nie będąc przesadnie religijnym lepiej tego dnia się za zmarłych pomodlić, niż spotkać ich wyjących na rozstaju dróg.
1 listopada Kościół katolicki obchodził Uroczystość Wszystkich Świętych. Radosne wspomnienie ludzi wyniesionych na ołtarze i tych wiernych, którzy już są zbawieni. 2 listopada to w Kościele zachodnim Dzień Zaduszny. Wierni wspominają wszystkich zmarłych, modlą się za dusze w czyśćcu cierpiące. Święto ma jednak też mocne zakorzenienie w tradycji ludowej, niesie ze sobą postpogańskie obyczaje, mrożące krew w żyłach legendy. Na przykład na Opolszczyźnie wierzono, że w Zaduszki dusze zmarłych dzieci zamieniają się w ptaki, siadają na drzewach i oglądają cmentarną procesję. W tradycji ludowej w Polsce dusze wiernych zmarłych miały w nocy z 1 na 2 listopada wychodzić z grobów i błąkać się po rozstajach dróg, w okolicach kościołów. Obrzędowość chrześcijańskich Zaduszek miesza się z tradycją pogańską.
Wyraz wiary w życie pozagrobowe
Święto wywodzi się z czasów przedchrześcijańskich, z tradycji Celtów, Germanów, Słowian. W kulturach przedchrześcijańskich święta te wyrażały przekonanie, że śmierć nie jest końcem. Zaduszki były wyrazem wiary w życie pozagrobowe, aktywność pośmiertną dusz, możliwość powrotu zmarłych na ziemię. Ważne miejsce zajmował też kult przodków. W Polsce, podczas Dnia Zadusznego, nawiedza się cmentarze, przyozdabia groby oraz zapala na nich znicze. Przez setki lat w zachodniej części Polski rozdawano żebrakom – dziadom kościelnym jedzenie, prosząc o modlitwę za zmarłych. Z kolei uwiecznioną w literaturze tradycją są znane z Kresów „Dziady”, uczty, podczas których ludzie starali się zapewnić sobie przychylność dusz czyśćcowych. Ludzie wierzyli, że w nocy z 1 na 2 listopada na rozstajach dróg błąkają się dusze osób zmarłych. Jeszcze w XIX wieku na wschodzie Polski ludzie bali się tej nocy wychodzić z domu. Po nastaniu chrześcijaństwa święto nabrało religijnego charakteru. Niektóre obyczaje, czy wierzenia, na długo pozostawały w świadomości społecznej.
Zmarli grasują na drogach
Często 2 listopada na cmentarnych drzewach widzimy ptaki. Siadają chmarami, oglądają z zaciekawieniem procesję i odwiedzających groby ludzi. W takiej sytuacji nie przyjdzie wam pewnie nawet do głowy, że są to… zaklęte w skrzydlate stworzenia dusze zmarłych dzieci. Tak przynajmniej wierzyli ludzie na Opolszczyźnie. Podobne wierzenia były w wielu miejscach obecnej Polski, także na ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej. W Zaduszki wierzenia pogańskie i ludowe zwyczaje mieszały się z chrześcijaństwem. Wiara w przenikanie się tego dnia świata nadprzyrodzonego i realnego nie była jednak specyfiką, tylko ziemi opolskiej. Na terenie większości obecnych ziem Polski wierzono, że dusze wiernych zmarłych w nocy z 1 na 2 listopada wychodzą z grobów i błąkają się po rozstajach dróg. Zawodząc przy tym i wyjąc, historie te to jednak jeno igraszki dla małych i grzecznych dzieci. Opowieści w wersji hard dotyczyły bowiem głównie wschodnich rubieży dawnej Rzeczypospolitej.
Upiory błąkające się po kurhanach ukraińskich Dzikich Pól, gdzie sępy latają i kości niepogrzebione leżą, są opisane w dziełach naszej literatury. Wystarczy sięgnąć po utwory romantyków, czy nieco późniejsze, np. „Ogniem i mieczem”. Mrożące krew w żyłach opowieści i zwyczaje związane z Dniem Zadusznym przebijają te kojarzone z przybyłym z Zachodu Halloween. Pogańskie gusła i wierzenia przeszły do tradycji ludowej, zlały z chrześcijaństwem. Oczywiście dla wierzących najważniejszym jest wymiar religijny. 2 listopada to i w Kościele i polskiej tradycji ludowej prawdziwe Święto Zmarłych. Poświęcone jest modlitwie za dusze wszystkich, którzy odeszli. 1 listopada Kościół katolicki obchodził Uroczystość Wszystkich Świętych. Radosne wspomnienie ludzi wyniesionych na ołtarze i tych wiernych, którzy już są zbawieni. 2 listopada to w Kościele zachodnim Dzień Zaduszny. Wierni wspominają wszystkich zmarłych, modlą się za dusze w czyśćcu cierpiące. Zaduszki zbiegają się zazwyczaj z ludowymi uroczystościami ku czci zmarłych, wywodzącymi się z wierzeń pogańskich lub obrzędowości przedchrześcijańskiej.
Prawdziwe święto zmarłych. Potwierdza przekonanie o życiu wiecznym
W Kościele tradycja obchodzenia Zaduszek sięga VII wieku, w wieku IX – X ukształtowały się najważniejsze obrzędy. W 1311 roku (XIV wiek) Stolica Apostolska wprowadziła Dzień Zaduszny do kalendarza oraz liturgii rzymskiej. 2 listopada jest prawdziwym świętem zmarłych. Potwierdza przekonanie o obcowaniu świętych, zmartwychwstaniu ciała, życiu wiecznym, skuteczności modlitwy wstawienniczej za zmarłych. W Polsce najstarsza informacja o obchodzeniu Zaduszek poza klasztorami pochodzi z początków XIV wieku. Chodzi o Zaduszki w diecezji wrocławskiej pod rządami biskupa Henryka z Wierzbna. W Kościele jest tradycja, że każdy ksiądz ma odprawić tego dnia trzy msze. W kościele, wokół kościoła, bądź na cmentarzu odprawia się obejmującą pięć stacji procesję zaduszną. Ksiądz i wierni modlą się na pierwszej stacji za zmarłych biskupów i kapłanów. Na drugiej za zmarłych krewnych. Trzecia to modlitwa za dobrodziejów. Czwarta za pochowanych w parafii. Piąta za wszystkich zmarłych. W Polsce tradycją są wypominki – wyczytywanie imion i nazwisk osób zmarłych.
Zwyczaj pochodzi ze średniowiecza. Najstarsze zachowane świadectwo znajduje się w Kazaniach gnieźnieńskich z XV wieku.
Tekst archiwalny, publikujemy z okazji Dnia Zadusznego. Pisząc, korzystaliśmy z materiałów, które na naszych łamach ukazywały się w poprzednich latach.
(źródło: własne, Wikipedia, mat. pras. Diecezja Warszawsko-Praska)