Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 11 listopada, 2024

Okazał serce, pomógł ludziom. Dał im dach nad głową. A oni najpierw go podtruwali, a potem zaatakowali nożem. Brutalny atak na Mokotowie

Ta historia mogłaby posłużyć jako scenariusz sensacyjnego filmu. 36-latek przyjął pod dach parę ludzi, którzy mieli być w trudnej sytuacji. Gdy zorientował się, że współlokatorzy mogą go podtruwać, wyprosił ich z domu. A oni się odgrażali. Bojąc się o życie, wyjechał ze stolicy. Musiał jednak wrócić, bo umarła jego mama. Obawy o życie okazały się zasadne. Para niedawnych lokatorów zaatakowała go nożem i gazem pieprzowym.

Sceny rodem z thrillera rozegrały się na Mokotowie. Jak relacjonuje Komeda Stołeczna Policji, wszystko zaczęło się od przypadkowego spotkania z nowo poznanymi ludźmi. 36-latek spotkał się z 38-letnim mężczyzną i jego 26-letnią dziewczyną. Para opowiedziała mu o trudnej sytuacji życiowej, w której się znalazła. Twierdziła, że nie ma gdzie mieszkać. Mężczyzna, poruszony ich opowieścią, postanowił udostępnić im swoje mieszkanie, w którym mieszkał z chorą babcią. Początkowo, okazjonalne i wspólne spożywanie alkoholu nie stanowiło problemu. Z czasem jednak sytuacja zaczęła się komplikować. 36-latek zaczął czuć się coraz gorzej i wkrótce odkrył, że w jego mieszkaniu znajdują się ukryte substancje psychotropowe. Zaczynał podejrzewać, że nowi znajomi dosypują mu je do alkoholu, by manipulować jego zachowaniem. Mężczyzna postanowił zakończyć znajomość. Para zareagowała agresją, grożąc gospodarzowi konsekwencjami, jeśli nie zmieni swojego podejścia. Ostatecznie 36-latek poinformował nowych znajomych, że jeśli nie opuszczą mieszkania dobrowolnie, on będzie zmuszony wezwać pomoc, relacjonuje policja.

Grozili i groźby swe spełnili

Para opuściła lokal, ale była „wściekła i agresywna”. 38-latek odgrażał się, że „dorwie nielojalnego kolegę”. W obawie o swoje życie mężczyzna postanowił wyprowadzić się do innego miasta. Niestety, po kilku dniach musiał wrócić do Warszawy z powodu śmierci matki. To właśnie te kilka dni umożliwiło sprawcom zrealizowanie swojego planu – relacjonuje policja. Napastnik ugodził 36-latka nożem, zadając mu cios w okolicę tętnicy udowej. Jego dziewczyna użyła gazu pieprzowego. Dzięki reakcji przypadkowego świadka, który zauważył, co się dzieje, udało się odciągnąć sprawców od poszkodowanego, zapobiec dalszym obrażeniom. Mężczyzna zdołał uciec, miał rozległą, krwawiącą ranę. Sąsiada, wezwał pogotowie, które zawiozło pokrzywdzonego do szpitala – relacjonuje policja. Funkcjonariusze podjęli działania operacyjne. Zatrzymali parę przestępców, którzy ukrywali się w osobowym aucie. Oboje, wcześniej byli notowani za różne przestępstwa. Usłyszeli zarzuty między innymi usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd tymczasowo aresztował ich na trzy miesiące.

REKLAMA

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

WIĘCEJ

WIĘCEJ W TELEGRAFIE

- Advertisement -spot_img