Nowy Telegraf Warszawski

poniedziałek, 9 grudnia, 2024

Po święcie w Europie szara ligowa rzeczywistość. Znów strata punktów, choć Legia skrzywdzona

Fatalna pierwsza połowa, znakomita druga. I wyjazdowy remis z Mistrzem Polski, Jagiellonią Białystok 1:1. Z jednej strony Legia Warszawa ma zaledwie 11 punktów po 11 kolejkach, traci do lidera aż 9 „oczek”. Z drugiej jest pewne usprawiedliwienie. W końcówce podopiecznym Goncalo Feio należał się rzut karny, którego sędzia nie podyktował.

Mistrz Polski, Jagiellonia Białystok podejmował trzecią w poprzednim sezonie Legię Warszawa. Oba zespoły reprezentują Polskę w Lidze Konferencji. A w ostatni czwartek wygrały swoje mecze. Jaga sensacyjnie pokonała na wyjeździe FC Kopenhagę 2:1, zwycięską bramkę zdobywając w doliczonym czasie gry. Legia na własnym boisku pokonała Real Betis Sewilla, obok Chelsea głównego faworyta do wygrania całych rozgrywek. Mecz dwóch pucharowiczów zapowiadał się emocjonująco. I oczekiwania co do atrakcyjności spełnił.

Fatalna pierwsza połowa Legii

Sędzią spotkania był eksportowy polski arbiter, Szymon Marciniak. Niestety w końcówce nie ustrzegł się błędu, ale o tym za chwilę. Na boisku pojawiło się trzech piłkarzy powołanych przez Michała Probierza na październikowe zgrupowanie reprezentacji. Mateusz Skrzypczak z Jagiellonii, Maxi Oyedele oraz Bartosz Kapustka z Legii. Obrońca „Jagi” w 12 minucie gry doznał kontuzji, ze łzami w oczach opuścił plac. Jak się okazało, uraz eliminuje go z udziału w zgrupowaniu. Do przerwy Legia grała bardzo słabo, dominowali gospodarze. W 35 minucie fatalny błąd popełnił Kacper Tobiasz. Golkiper gości wybił piłkę. Tak niefortunnie, że trafiła ona pod nogi Michala Sáčka. Zawodnikowi „Jagi” wyszło fenomenalne zagranie, podał wprost do Jesúsa Imaza, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Tobiaszowi. Wynik 1:0 był najmniejszym wymiarem kary. Gospodarze mieli okazje, by go podwyższyć, jednak na szczęście dla Legii do przerwy przegrywała ona „tylko” 0:1.

Przemiana po zmianie stron, kontrowersja w końcówce

W drugiej połowie nie tylko mecz się wyrównał, ale to Legia miała bardziej klarowne sytuacje do zdobycia gola. Udało się w 67 minucie. Maxi Oyedele zagrał w pole karne do Kacpra Chodyny, ten wystawił piłkę Marcowi Gualowi, który nie dał szans Sławomirowi Abramowiczowi. W 91 minucie doszło do skandalu. Cezary Polak sfaulował w polu karnym Kacpra Chodynę. Nie zauważył tego sędzia Marciniak. A sędziowie VAR, którzy w takich sytuacjach powinni interweniować, nie zareagowali. Wynik się nie zmienił. Minusem w grze Legii była bardzo słaba pierwsza połowa. Plusy? Kapitalnie wkomponował się w zespół Maxi Oyedele. Dobrze gra Kapustka, odżył na prawej obronie Paweł Wszołek. Coraz lepiej spisuje się Kacper Chodyna. Legia zajmuje szóste miejsce w tabeli. Traci do pierwszego w tabeli Lecha Poznań 9 punktów. Kolejorz przegrał z beniaminkiem, Motorem Lublin. Teraz legionistów czeka przerwa na reprezentację. Po niej, w piątek 18 października wyjazd do Gdańska na mecz z Lechią.

Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa

1:0 Jesús Imaz 35’
1:1 Marc Gual 67’

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz – Michal Sáček, Mateusz Skrzypczak (12’ Dušan Stojinović), Adrián Diéguez, João Moutinho (33’ Cezary Polak) – Miki Villar (46’ Peter Kováčik), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki, Darko Čurlinov (83’ Marcin Listkowski) – Jesús Imaz (83’ Lamine Diaby-Fadiga), Afimico Pululu

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Paweł Wszołek, Radovan Pankov (86’ Artur Jędrzejczyk), Steve Kapuadi, Rúben Vinagre – Kacper Chodyna, Maximillian Oyedele (86’ Rafał Augustyniak), Bartosz Kapustka, Ryōya Morishita (86’ Wojciech Urbański), Luquinhas (68’ Migouel Alfarela) – Tomáš Pekhart (54’ Marc Gual)

Blamaż lidera z beniaminkiem, wicemistrz Polski czerwoną latarnią. (WYNIKI I TABELA)